Na posiedzeniu sejmowej komisji obrony prokurator generalny powiedział m.in., że "niczym nieusprawiedliwione, a nawet niestosowne jest twierdzenie, jakoby polska prokuratura była petentem strony rosyjskiej". Taką ocenę przedstawił przed kilkoma dniami w TVN24 Edmund Klich - który jest polskim przedstawicielem przy rosyjskiej komisji badającej przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem. Premier Tusk stwierdził, że Klich w rozmowie z nim prostował ten przekaz i "tłumaczył to brakiem możliwości autoryzacji, ale także swym stanem emocjonalnym".
Według Seremeta, dotychczasowa współpraca ze stroną rosyjską "układa się prawidłowo, co więcej, polscy prokuratorzy zostali dopuszczeni do udziału w czynnościach śledczych zaraz po zaistnieniu katastrofy". Dodał, że polska prokuratura prowadzi suwerennie własne postępowanie, w którym wykorzystuje materiały procesowe uzyskane przez stronę rosyjską i "tylko w tym sensie bieg śledztwa jest zależny od czynności organów Federacji Rosyjskiej". Seremet zastrzegł, że jest zgodne z prawem, w tym międzynarodowymi konwencjami. Jak zaznaczył, prawo międzynarodowe nie przewiduje prowadzenia postępowania w sprawie katastrofy lotniczej wyłącznie przez to państwo, które utraciło statek powietrzny. Natomiast możliwość powołania wspólnych zespołów śledczych przewidują europejskie konwencje, których jednak Federacja Rosyjska nie jest stroną.
PAP, arb