Poprzedniego dnia BP i przedstawiciele administracji amerykańskiej sugerowali, że rosną szanse na szybkie powstrzymanie wycieku. Poprzednie wysiłki w tym kierunku w ostatnich trzech tygodniach nie przyniosły rezultatów.
Spowodowany awarią wyciek ropy 20 kwietnia wywołał pożar i zatonięcie platformy wiertniczej, w wyniku czego zginęło pracujących na niej 11 robotników. Wyciek powoduje spustoszenia ekologiczne, zabijając faunę i florę w zatoce. Znaleziono już martwych 25 ptaków, 87 żółwi morskich i 6 delfinów.
Tymczasem badająca sprawę katastrofy Komisja ds. Energii i Zasobów Naturalnych Izby Reprezentantów ustaliła, że doszło do niej wskutek szeregu wad wspomnianej głowicy przeciwerupcjnej.
Miała ona m.in. wyczerpaną baterię oraz nieszczelności w systemie hydraulicznym, który dostarcza dodatkowej energii do zaworów zamykających przestrzeń wokół rury w szybie.
Stwierdzono też, że przed wybuchem cementowa obudowa rur w szybie nie przeszła testów wytrzymałościowych. Wykonawcą obudowy był koncern Halliburton.
PAP, mm