Podczas poniedziałkowego przemówienia prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada doszło do rzadkiego incydentu. W pewnym momencie z tłumu zaczęły dobiegać głosy domagające się utworzenia miejsc pracy.
Ahmadineżad przemawiał w portowym mieście Korramszahr położonym około tysiąc kilometrów na południe od Teheranu. W pewnym momencie podczas wystąpienia prezydenta z tłumu zaczęły dobiegać niezadowolone okrzyki „Jesteśmy bezrobotni!"
Tak jawne protesty podczas publicznego wystąpienia głowy państwa są w Iranie niespotykane, ponieważ wystąpienia publiczne Ahmadineżada są zawsze bardzo starannie kontrolowane. Najwyraźniej jednak rosnące niezadowolenie Irańczyków spowodowane pogarszającą się ekonomią uniemożliwiło pełną kontrolę tłumu.
Iran boryka się z 25-procentowym bezrobociem i rosnącą inflacją. Kraj stoi też w obliczu nowych sankcji, które ONZ chce nałożyć na Teheran za jego program nuklearny.
The Associated Press, KK
Tak jawne protesty podczas publicznego wystąpienia głowy państwa są w Iranie niespotykane, ponieważ wystąpienia publiczne Ahmadineżada są zawsze bardzo starannie kontrolowane. Najwyraźniej jednak rosnące niezadowolenie Irańczyków spowodowane pogarszającą się ekonomią uniemożliwiło pełną kontrolę tłumu.
Iran boryka się z 25-procentowym bezrobociem i rosnącą inflacją. Kraj stoi też w obliczu nowych sankcji, które ONZ chce nałożyć na Teheran za jego program nuklearny.
The Associated Press, KK