52-letni Roland Koch, pochodzący z Frankfurtu nad Menem, pełni funkcję premiera Hesji już trzecią kadencję. W styczniu 2008 roku kierowana przez niego koalicja chadecko-liberalna straciła większość w landtagu. W związku z tym, że szefowa SPD w landzie Andrea Ypsilanti nie zdołała utworzyć rządu z udziałem Zielonych i Lewicy, Koch pełnił obowiązki premiera przez rok - aż do nowych wyborów w styczniu 2009 roku, po których CDU i FDP odzyskały większość.
Koch ma opinię zatwardziałego konserwatysty. W 2006 roku wprowadził w Hesji opłaty za studia, a w czasie kampanii przed wyborami w 2008 roku wzywał do zaostrzenia walki z przestępczością wśród młodocianych imigrantów. Zarzucono mu wówczas ksenofobię, populizm, a jego kampanię porównano do haseł neonazistowskiej Narodowo-Demokratycznej Partii Niemiec (NPD). Premier Hesji popierał również szefową Związku Wypędzonych (BdV) Erikę Steinbach w sporze o jej rolę w planowanej w Berlinie placówce muzealno-dokumentacyjnej poświęconej wysiedleniom Niemców. Zarzucał również Polsce politykę oszczerstw wobec Steinbach.
Media spekulowały, że Koch mógł być potencjalnym rywalem kanclerz Angeli Merkel. W minionych tygodniach wymieniano go jako następcę chorego ministra finansów Wolfganga Schaeuble. Naraził się na ostrą krytykę - również ze strony partyjnych kolegów - gdy zaproponował oszczędności budżetowe poprzez ograniczenie wydatków na oświatę oraz opiekę nad dziećmi. W wywiadzie dla tygodnika "Focus" nie wykluczył też podwyżki podatków wobec trudnej sytuacji finansowej państwa.
PAP, arb