Dryfowanie ku radykalizmowi

Dryfowanie ku radykalizmowi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Turcja coraz bardziej oddala się od swych dotychczasowych sojuszników i przyjaciół – Stanów Zjednoczonych, Izraela i Unii Europejskiej. Grozi to niebezpieczną radykalizacją islamską tego potężnego państwa.
Turcja od dawna jest w nie najlepszych relacjach ze swoimi partnerami geopolitycznymi. Dokonana kilka dni temu na wodach międzynarodowych przez izraelskie wojska masakra na statku wiozącym pomoc humanitarną do Strefy Gazy sprawiła, że Turcja – muzułmański członek NATO – stała się niemal wrogiem Zachodu.

Kraj miał odegrać kluczową rolę jako nieformalny mediator w bliskowschodnim procesie pokojowym – przede wszystkim pomiędzy Izraelem a Syrią. Teraz jest to już nieaktualnie. Utrudnia się także sytuacja z Iranem. Podczas planowanego spotkania sekretarz stanu Hillary Clinton z szefem tureckiej dyplomacji Ahmetem Davutoğlu miano rozmawiać na temat kolejnych sankcji wobec Iranu, jako kary za brak współpracy z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej. Spotkanie zostało jednak zdominowane przez sprawę masakry na statku.

To poważny cios dla amerykańskiej dyplomacji, bo Waszyngtonowi w ostatnich miesiącach z wielkim trudem przychodzi porozumieć się z Ankarą w wielu sprawach, także w kwestii irańskiego programu atomowego. Turcja, obecnie niestały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ (bez prawa weta), opowiedziała się przeciwko nowym sankcjom. W ostatnich tygodniach Turcja i Brazylia nieoczekiwanie zawarły z Iranem umowę. Dzięki niej Teheran może przekazać Turcji 1,2 tony słabo wzbogaconego uranu, w zamian za co ma otrzymać 120 kilogramów uranu potrzebnego do własnych elektrowni. Zdaniem Amerykanów i Izraelczyków umowa miała na celu ułatwić Turcji opowiedzenie się przeciwko sankcjom. Tak też zrobiono.

Co gorsza, Turcja przybrała bardziej przychylny ton w kwestii oceny grup palestyńskich, takich jak Hamas. Premier Erdoğan wypowiedział bardzo kontrowersyjne słowa, które w Izraelu wywołały konsternację. Jak stwierdził, Hamas nie jest organizacją terrorystyczną, lecz grupą walczącą o słuszne prawa. „To Palestyńczycy, którzy po prostu bronią swojej ziemi. Tak wiele mówi się o demokracji. Skoro Hamas wygrał wybory, czemu nie pozwala mu się rządzić? Co to za demokracja?" – stwierdził Erdoğan kierując swoje pytania bez żadnych wątpliwości do izraelskiego rządu.

Erdoğan w swych wypowiedziach nie zachował nawet resztek dyplomatycznej powściągliwości, otwarcie wyrażając oburzenie z powodu śmierci na statku zaledwie 19-letniego Turka. Otrzymał pięć strzałów z bliskiej odległości, w tym jeden w tył głowy. „Został on zamordowany" – stwierdził turecki premier – „Oni nie przejmowali się nawet niemowlakami w kołyskach”. Słowa te wywołały entuzjazm rozwścieczonych Turków, którzy paląc izraelskie flagi krzyczeli – „precz z Izraelem”. Izraelska Rada ds. Kontrterroryzmu już zaapelowała do swoich rodaków, aby powstrzymali się przed wyjazdami do Turcji. W ten właśnie sposób Izrael stracił jedynego przyjaciela na Bliskim Wschodzie, a stworzył sobie potężnego wroga.