Wobec niemilknących sporów w koalicji CDU/CSU-FDP szef frakcji największej opozycyjnej partii SPD Frank-Walter Steinmeier zażądał przeprowadzenia przedterminowych wyborów. - Ten rząd poniósł porażkę. Gdy to pojmie, nowe wybory będą najbardziej czystym rozwiązaniem - powiedział Steinmeier. Jak dodał, Niemcy tkwią w głębokim kryzysie, a tymczasem rządzące partie obrzucają się nawzajem obelgami. Velten Steinmeier wykluczył możliwość, by socjaldemokraci utworzyli rząd wspólnie z chadecją bez nowych wyborów. - Nie należy sądzić, że po jednym telefonie Angeli Merkel SPD zdecyduje się znów wejść w koalicję - dodał.
Niemiecka koalicja rządząca nie może dojść do porozumienia w sprawie reformy systemu finansowania służby zdrowia, forsowanej przez liberalnego ministra zdrowia Philippa Roeslera. Jego propozycję wprowadzenia zryczałtowanej i niezależnej od wysokości dochodów składki na ubezpieczenie zdrowotne odrzuca bawarska chadecja CSU. W minionym tygodniu doszło na tym tle do ostrych potyczek słownych między politykami obu ugrupowań. Konflikt dotyczy również pakietu oszczędności budżetowych, który część chadeków krytykuje ze względu na przewidywane cięcia wydatków socjalnych i domaga się podwyżek podatku od najwyższych dochodów. Stanowczo przeciwna zwiększaniu podatków jest FDP.
Testem dla koalicji mogą okazać się wybory prezydenckie 30 czerwca. Chadecy i liberałowie wystawili wspólnego kandydata, premiera Dolnej Saksonii Christiana Wulffa, lecz część polityków FDP otwarcie sympatyzuje z kandydatem opozycyjnych SPD i Zielonych, byłym szefem Urzędu ds. Akt Stasi Joachimem Gauckiem. Liberałowie w Saksonii ogłosili, że nie zwiążą dyscypliną partyjną swych przedstawicieli w dokonującym wyboru prezydenta Zgromadzeniu Federalnym. Sekretarz generalny FDP Christian Lindner uspokajał jednak w wywiadzie radiowym, że jego partia popiera wspólnego kandydata Christiana Wulffa i nie uzależnia poparcia go od żadnych warunków, chociaż nie jest też "partią, w której się rozkazuje". Spekulacje o możliwym rozpadzie koalicji po wyborach prezydenckich Lindner nazwał "science fiction".
PAP, arb