Pytany o znaczenie Katynia w kwestii stosunków na linii Warszawa-Moskwa, Jurgens zwrócił uwagę, że niezależnie od tego co się wydarzy w relacjach dwustronnych w przyszłości, "Putin i Miedwiediew przejdą do historii jako ludzie, którzy uznali tragedię tego kalibru i pokłonili się". Jak dodał żartem, w Rosji panuje przekonanie, że Rosja nigdy nie wejdzie do NATO, bo ma "sztywny kark" i nie potrafi się nikomu pokłonić. - Po raz pierwszy Rosja się pokłoniła i to był szlachetny gest siły, a nie poniżenia. To był wielki krok naprzód, ale nie powinniśmy go nadużywać - powiedział.
Także Aleksander Kwaśniewski uznał, że po "oczyszczeniu terenu" z katyńskigo kłamstwa, są warunki na lepsze stosunki polsko-rosyjskie. - Bo jeśli jest wzajemne zrozumienie i szacunek, to można dyskutować nawet o najbardziej skomplikowanych problemach - podkreślił. A poprawa stosunków polsko-rosyjskich, pozwoli Rosji, wzmocnić relacje z UE. - Porozumienie Polski z Rosją i bliska współpraca, to nie tylko kwestia słowiańskiego ducha, ale po prostu kwestia biznesu - powiedział. Kwaśniewski zwrócił uwagę, że wpływ wyborów prezydenckich na współpracę gospodarczą między Rosją a Polską jest ograniczony, gdyż odpowiada za nią przede wszystkim rząd. - Jestem pewien, że premier Donald Tusk chce kontynuować bardzo dobre i skuteczne relacje z premierem Putinem - powiedział. Wyznał, że gdyby został poproszony o radę przez przyszłego prezydenta Polski, to doradziłby mu, by Moskwa znalazła się na "krótkiej liście" miast, które powinien jak najszybciej odwiedzić.
PAP, arb