Dziesięć osób poniosło śmierć, a czternaście zaginęło w powodziach, które nawiedziły południowo-wschodnią Francję - poinformowały w środę lokalne władze. Poprzedni bilans mówił o siedmiu ofiarach śmiertelnych i ośmiu zaginionych.
Najtrudniejsza sytuacja panuje w departamencie Var w regionie Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże. Po ulewnych deszczach, nietypowych o tej porze roku, wody rzek wezbrały bardzo szybko. Mieszkańcy szukali schronienia na dachach sklepów i w wysokich budynkach. "Północ i centrum Draguignan są pod wodą. To są metry wody" - mówiła cytowana przez AFP wiceprefekt tego miasta, Corrinne Orzechowski.
Korespondent agencji podawał, że woda sięgnęła na wysokość dwóch metrów, zatapiając samochody osobowe i ciężarówki. Wstrzymany jest ruch kolejowy na linii Nicea - Tulon. Zamknięto też lotnisko w Tulonie. Służby ratownicze odpowiedziały na około 600 wezwań. Ponad 100 tysięcy domów pozbawionych jest prądu. Ulewy i burze nawiedziły region w nocy z poniedziałku na wtorek. Francuskie służby meteorologiczne przewidują dalsze opady w najbliższych godzinach.
PAP, im
Korespondent agencji podawał, że woda sięgnęła na wysokość dwóch metrów, zatapiając samochody osobowe i ciężarówki. Wstrzymany jest ruch kolejowy na linii Nicea - Tulon. Zamknięto też lotnisko w Tulonie. Służby ratownicze odpowiedziały na około 600 wezwań. Ponad 100 tysięcy domów pozbawionych jest prądu. Ulewy i burze nawiedziły region w nocy z poniedziałku na wtorek. Francuskie służby meteorologiczne przewidują dalsze opady w najbliższych godzinach.
PAP, im