Niebezpieczne zabawy z Iranem

Niebezpieczne zabawy z Iranem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wykorzystywanie przez Zachód takich grup jak Mudżahedin Khalq to bardzo ryzykowna gra służb specjalnych, która w konsekwencji może przynieść więcej szkód niż pożytku.
Jak w każdej tego typu sprawie tak naprawdę niewiele wiadomo – nie ma pewności czy państwa Zachodu (głównie Stany Zjednoczone) faktycznie wspierają ugrupowanie Mudżahedin Khalq, którego celem programowym jest obalenie obecnych władz w Iranie. Wiadomo jedynie, że Mudżahedin Khalq powstało jako ugrupowanie antyzachodnie, sprzeciwiające się kapitalizmowi i walczące o zniesienie w Iranie dyktatury – najpierw Szacha, a teraz islamskich przywódców religijnych. Organizacje humanitarne oskarżają grupę o łamanie praw człowieka, prowadzenie w Iraku tajnych więzień i ataki terrorystyczne.

Znamienne jest, że sami Amerykanie nie do końca wiedzą, jak traktować Mudżahedin Khalq. Departament Stanu uznał ostatecznie grupę za terrorystyczną i to pomimo wyraźnych sprzeciw części kongresmanów. W Iraku wojska amerykańskie rozbiły bojówki, bo te współpracowały z reżimem Husajna. Co ciekawe, w 2009 roku grupa została zdjęcia z czarnej listy Unii Europejskiej.

Wśród amerykańskich decydentów nie brakuje głosów, że ta paramilitarna grupa już kilka lat temu wyrzekła się terroryzmu i de facto stanowi względnie regularną armię. Jej działania usprawiedliwia się tym, iż nawet jeśli dokonuje ona aktów przemocy, to są one wymierzone we władze Iranu. Ponieważ jednak pojedyncze ataki niewiele zmienią, a wywołanie zbrojnego przewrotu jest niemożliwe, amerykański i brytyjski wywiad chce, by nawiązać bliższą współpracę z Mudżahedin Khalq. W ten sposób uzyskują od nich bardziej szczegółowe informacje na temat sytuacji wewnętrznej w Iranie, głównie w siłach zbrojnych i służbach specjalnych. Państwom Zachodu bardzo brakuje szpiegów wewnątrz irańskiego państwa. Co więcej, prowadzi się niebezpieczną grę dozbrajania ich bojówek w Iraku, byle tylko zmniejszyć siłę Iranu. Pieniądze, szkolenia i uzbrojenie, choć trzeba podkreślić, iż to jedynie przypuszczenia, to cena jaką przychodzi teraz zapłacić za pomoc radykałów z Mudżahedin Khalq.   

Wydaje się znajome? Tego rodzaju taktyka była stosowana podczas zimnej wojny, kiedy to Stany Zjednoczone wspierały różnego rodzaju bojówki – od Ameryki Środkowej poprzez Afrykę aż na Azji kończąc. Na ogół kończyło się to bardzo źle – jak choćby w Afganistanie, gdzie siłom międzynarodowym przychodzi teraz walczyć z ludźmi, których w latach osiemdziesiątych szkoliło przeciwko Armii Czerwonej CIA. Morał z historii zdaje się być oczywisty – obalanie rządów i wspieranie bojówek mało kiedy przynosi oczekiwane rezultaty.

Taka gra także i teraz może szybko się zemścić – jeśli faktycznie Zachód wspiera paramilitarne grupy, wzmacnia tym samym wrogość Iranu, a przede wszystkim islamskich radykałów. Jak sami byśmy zareagowali, gdyby inne państwo – choćby Iran – wspierał finansowo i materiałowo grupy zbrojne, które chcą obalić nasz własny, legalny rząd? Należy bowiem pamiętać, że Iran to nie Korea Północna, a władze cieszą się tam naprawdę dużą sympatią. Paradoksalnie Iran, jak na standardy regionu, jest też państwem demokratycznym, a nie jakąś złowrogą dyktaturą.

Wspieranie takich grup przez Zachód to też doskonała okazja dla władz, by pokazać własnemu społeczeństwu jak bardzo Iran jest oblężoną twierdzą. To jedynie wzmocni chęć Irańczyków, by wejść w posiadanie technologii atomowych, w tym także bomby atomowej. Gdyby doszło do przewrotu i obalenia islamskich rządów, władzę mogliby przejąć radykałowie z Mudżahedin Khalq. Nie ma jednak żadnej pewności, że byliby bardziej chętni do współpracy i mniej islamscy niż obecne władze. Czy ta niebezpieczna gra naprawdę warta jest swojej ceny?