Ewentualne zwycięstwo kandydata PiS Jarosława Kaczyńskiego w II turze wyborów prezydenckich nie zmieni specjalnie polityki Polski - uważa specjalista ds. europejskich w waszyngtońskim Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) Janusz Bugajski.
"Niezależnie od tego czy wybory wygra ostatecznie Komorowski, czy Kaczyński, nie sądzę, by wpłynęło to specjalnie na kierunek polskiej polityki, zwłaszcza zagranicznej" - powiedział Bugajski.
"Istnieją oczywiście znaczne różnice wizji obu tych polityków, ale nawet jeśli Kaczyński zostanie wybrany, będzie wciąż równowaga między rządem Donalda Tuska a obozem Kaczyńskiego. Może to dobrze służyć polskiej polityce. Taka równowaga władzy często występuje w Ameryce, kiedy rządzi prezydent z jednej partii, a w Kongresie dominuje druga" - powiedział ekspert CSIS.
Jego zdaniem, nawet jeśli prezes PiS zwycięży w II turze, polityka zagraniczna Polski nie musi się zmienić. "Nie sądzę, aby dramatycznie zmieniły się wtedy stosunki Polski z Rosją. Doszło bowiem do uruchomienia pewnego dynamicznego procesu w stosunkach między tymi krajami, który trudno będzie odwrócić. Poza tym, jako członek Unii Europejskiej z bardzo zdrową gospodarką Polska stanie się bardziej prominentnym graczem w sprawach Unii niezależnie od tego, kto będzie prezydentem" - powiedział.
Według Bugajskiego, nie zmienią się także stosunki Polski z USA. "Ameryka uważa Polskę za silną demokrację, która przeszła już przez różne fazy populizmu i nawet ewentualny wybór na prezydenta Kaczyńskiego tego za bardzo nie zmieni, chociaż może on być krytykowany za pewne minione posunięcia, jak np. koalicje w czasie jego rządów. Ameryka nie uważa teraz Europy Środkowej jako regionu tak ważnego dla niej, jak za czasów administracji prezydenta (George'a W.) Busha, ale nie znaczy to, że jest to region zaniedbany w polityce USA. Polska nadal uchodzi za najważniejszego sojusznika wśród europejskich krajów postkomunistycznych. Jeśli Polska potwierdzi swój udział w operacji NATO w Afganistanie, o czym zresztą Kaczyński mówił bardziej przychylnie niż Komorowski, jeśli będzie nadal widziana jako dobry sojusznik w innych częściach świata, jeśli na forum UE będzie podnosić kwestie będące przedmiotem troski USA, to stosunki polsko-amerykańskie się nie zmienią" - powiedział.
Komentując pierwszą turę wyborów Bugajski zwrócił uwagę na niewielką różnicę głosów między obu głównymi kandydatami i kulturalny przebieg kampanii. "To były bardzo wyrównane wybory, różnica głosów między obu głównymi kandydatami jest chyba nawet mniejsza niż przewidywano. Były także wyjątkowo cywilizowane, w tym sensie, że mało było w kampanii ataków personalnych, prawdopodobnie z powodu tragedii w kwietniu. Kaczyński dostał chyba więcej głosów motywowanych współczuciem, niż oczekiwano" - powiedział.
Bugajski przewiduje, że większość wyborców kandydata SLD Grzegorza Napieralskiego zagłosuje w drugiej turze na Komorowskiego. Zgadza się, że możliwe są zakulisowe manewry PiS, aby zwolenników kandydata SLD przeciągnąć na stronę Kaczyńskiego, ale uważa, że nie muszą być skuteczne. "Manewry w kręgach polityków nie koniecznie przekładają się na decyzje wyborców" - powiedział Bugajski.
PAP, im
"Istnieją oczywiście znaczne różnice wizji obu tych polityków, ale nawet jeśli Kaczyński zostanie wybrany, będzie wciąż równowaga między rządem Donalda Tuska a obozem Kaczyńskiego. Może to dobrze służyć polskiej polityce. Taka równowaga władzy często występuje w Ameryce, kiedy rządzi prezydent z jednej partii, a w Kongresie dominuje druga" - powiedział ekspert CSIS.
Jego zdaniem, nawet jeśli prezes PiS zwycięży w II turze, polityka zagraniczna Polski nie musi się zmienić. "Nie sądzę, aby dramatycznie zmieniły się wtedy stosunki Polski z Rosją. Doszło bowiem do uruchomienia pewnego dynamicznego procesu w stosunkach między tymi krajami, który trudno będzie odwrócić. Poza tym, jako członek Unii Europejskiej z bardzo zdrową gospodarką Polska stanie się bardziej prominentnym graczem w sprawach Unii niezależnie od tego, kto będzie prezydentem" - powiedział.
Według Bugajskiego, nie zmienią się także stosunki Polski z USA. "Ameryka uważa Polskę za silną demokrację, która przeszła już przez różne fazy populizmu i nawet ewentualny wybór na prezydenta Kaczyńskiego tego za bardzo nie zmieni, chociaż może on być krytykowany za pewne minione posunięcia, jak np. koalicje w czasie jego rządów. Ameryka nie uważa teraz Europy Środkowej jako regionu tak ważnego dla niej, jak za czasów administracji prezydenta (George'a W.) Busha, ale nie znaczy to, że jest to region zaniedbany w polityce USA. Polska nadal uchodzi za najważniejszego sojusznika wśród europejskich krajów postkomunistycznych. Jeśli Polska potwierdzi swój udział w operacji NATO w Afganistanie, o czym zresztą Kaczyński mówił bardziej przychylnie niż Komorowski, jeśli będzie nadal widziana jako dobry sojusznik w innych częściach świata, jeśli na forum UE będzie podnosić kwestie będące przedmiotem troski USA, to stosunki polsko-amerykańskie się nie zmienią" - powiedział.
Komentując pierwszą turę wyborów Bugajski zwrócił uwagę na niewielką różnicę głosów między obu głównymi kandydatami i kulturalny przebieg kampanii. "To były bardzo wyrównane wybory, różnica głosów między obu głównymi kandydatami jest chyba nawet mniejsza niż przewidywano. Były także wyjątkowo cywilizowane, w tym sensie, że mało było w kampanii ataków personalnych, prawdopodobnie z powodu tragedii w kwietniu. Kaczyński dostał chyba więcej głosów motywowanych współczuciem, niż oczekiwano" - powiedział.
Bugajski przewiduje, że większość wyborców kandydata SLD Grzegorza Napieralskiego zagłosuje w drugiej turze na Komorowskiego. Zgadza się, że możliwe są zakulisowe manewry PiS, aby zwolenników kandydata SLD przeciągnąć na stronę Kaczyńskiego, ale uważa, że nie muszą być skuteczne. "Manewry w kręgach polityków nie koniecznie przekładają się na decyzje wyborców" - powiedział Bugajski.
PAP, im