Oniszczenko nie wykluczył całkowitego zakazu sprzedaży mołdawskiego wina. Na razie nie dopuszczono na rynek od 30 czerwca 40 transportów liczących w sumie 170 tys. butelek. Jako powód Oniszczenko podał zastrzeżenia dotyczące jakości wina, które nadaje się do "malowania płotów", ale jego picie jest niebezpieczne z powodu toksycznych składników.
Krytycy władz kremlowskich podejrzewają jednak, że prawdziwym powodem zakazu jest irytacja z powodu niedawnego dekretu prezydenta Mołdawii Hihaia Shimpu ustanawiającego 28 czerwca Dniem Sowieckiej Okupacji. "Niebezpieczne składniki pojawiają się dokładnie w chwili, gdy rozpoczyna się spór polityczny, a znikają w tej samej sekundzie, gdy się on kończy" - powiedział w Echu Moskwy komentator polityczny Matwiej Ganapolskij.
Rosja wprowadziła już całkowity zakaz sprzedaży mołdawskiego wina w 2006 r., gdy władze Mołdawii zwróciły się ku Zachodowi. Przemysł winiarski dostarcza około 1/5 PKB Mołdawii i przypada na niego 28-30 proc. eksportu. Około 20 proc. mołdawskiego wina trafia do Rosji.
PP, PAP