Barack Obama sugeruje, że jego muzułmańskie drugie imię - Hussein - powoduje brak zaufania wśród wielu mieszkańców Izraela. Ma też ono wprowadzać podejrzliwość w kwestii szczerości jego intencji wobec izraelskiego państwa.
Zapytany przez izraelskiego dziennikarza, dlaczego wielu Izraelczyków „jest panem zaniepokojonych" i „czują, że brakuje panu tej wyjątkowej relacji z Izraelem” Obama odpowiedział: - Częściowo na pewno może to być spowodowane faktem, że na drugie imię mam Hussein, a to wzbudza podejrzenia.
W rozmowie z izraelską stacją Channel 2 amerykański prezydent dodał jednak, że mieszkańcy Izraela powinni się uspokoić. Jeśli pofatygują się sprawdzić listę osób wchodzących w skład jego administracji. - Ironicznie mam szefa administracji nazywającego się Rahm Israel Emmanuel, a mój czołowy polityczny doradca (David Axelrod) jest kimś, kto ma przodków ocalałych w Holokauście - powiedział.
Poparcie dla Obamy w Izraelu stale utrzymuje się na poziomie poniżej 50 procent, ale w niektórych sondażach spada nawet poniżej 20 procent. Notowania amerykańskiego prezydenta mogą pójść w górę - mające miejsce w tym tygodniu spotkanie z premierem Beniaminem Netanjahy zostało tam pozytywnie przyjęte.
- Moje działania z muzułmańską społecznością mają właśnie na celu redukcję wrogości i niebezpieczeństw grożących Izraelowi i Zachodowi ze strony agresywnych muzułmańskich krajów - tłumaczył w izraelskiej telewizji Obama. Prezydent dodał też, że premier Netanjahu upewnił go, że Izrael nie zaskoczy Stanów Zjednoczonych samodzielnym atakiem na Iran. - Myślę, że relacje pomiędzy Izraelem i USA są odpowiednio silne i żadna ze stron nie będzie próbowała zaskoczyć drugiej - stwierdził Obama.
NY Daily News, kk
W rozmowie z izraelską stacją Channel 2 amerykański prezydent dodał jednak, że mieszkańcy Izraela powinni się uspokoić. Jeśli pofatygują się sprawdzić listę osób wchodzących w skład jego administracji. - Ironicznie mam szefa administracji nazywającego się Rahm Israel Emmanuel, a mój czołowy polityczny doradca (David Axelrod) jest kimś, kto ma przodków ocalałych w Holokauście - powiedział.
Poparcie dla Obamy w Izraelu stale utrzymuje się na poziomie poniżej 50 procent, ale w niektórych sondażach spada nawet poniżej 20 procent. Notowania amerykańskiego prezydenta mogą pójść w górę - mające miejsce w tym tygodniu spotkanie z premierem Beniaminem Netanjahy zostało tam pozytywnie przyjęte.
- Moje działania z muzułmańską społecznością mają właśnie na celu redukcję wrogości i niebezpieczeństw grożących Izraelowi i Zachodowi ze strony agresywnych muzułmańskich krajów - tłumaczył w izraelskiej telewizji Obama. Prezydent dodał też, że premier Netanjahu upewnił go, że Izrael nie zaskoczy Stanów Zjednoczonych samodzielnym atakiem na Iran. - Myślę, że relacje pomiędzy Izraelem i USA są odpowiednio silne i żadna ze stron nie będzie próbowała zaskoczyć drugiej - stwierdził Obama.
NY Daily News, kk