Roman Polański przybył z Emmanuelle Seigner do willi dyrektora festiwalu jazzowego w szwajcarskim Montreux Claude'a Nobsa na kilka godzin przed koncertem swej żony na tej prestiżowej imprezie - poinformował na stronie internetowej dziennik "24 Heures". Dziennik zamieścił pierwsze od zwolnienia z aresztu domowego zdjęcia reżysera.
Na fotografii widać Polańskiego za kierownicą czarnego Range Rovera i siedzącą obok Seigner. Oboje zajeżdżają do willi Nobsa we wsi Caux pod Montreux. Polański, wieloletni przyjaciel Nobsa, pojawił się na koncercie żony w Audytorium Strawińskiego. W czasie rozmowy, którą szwajcarska telewizja ma wyemitować dziś wieczorem, Polański zapewnił, że "wciąż darzy Szwajcarię wielką przyjaźnią", mimo aresztowania go na żądanie USA 26 września zeszłego roku w Zurychu. Polański obiecał, że wróci do Gstaad, do swojej willi, gdzie spędził ponad siedem miesięcy w areszcie domowym. - Nie wiem, co będę dalej robił. Na razie jestem szczęśliwy, że jestem wolny - stwierdził.
"Głupotami" nazwał sugestie, iż podczas zatrzymania był traktowany inaczej tylko dlatego, że jest artystą. Polański powiedział ponadto, że jego syn Elvis złamał elektroniczną bransoletkę, którą szwajcarskie władze kazały mu nosić w czasie aresztu domowego. Zapewnił, że "mógł z łatwością uciec", lecz "nigdy nie chciał tego zrobić". Na koniec "podziękował mieszkańcom Gstaad za wsparcie, a także za kwiaty i wino, które od nich otrzymywał podczas zatrzymania".
W poniedziałek władze Szwajcarii zdecydowały, że nie wydadzą Polańskiego USA, które domagały się jego ekstradycji w związku ze sprawą sprzed ponad 30 lat, dotyczącą seksu z nieletnią. Tego samego dnia reżyser został zwolniony z aresztu domowego w szwajcarskim Gstaad.PAP, arb