Decyzja o redukcji uposażeń w Senacie i Izbie Deputowanych to jeden z elementów wielkiego programu oszczędnościowego, który w intencjach centroprawicowego gabinetu Silvio Berlusconiego ma zatrzymać w kasie państwa w ciągu dwóch najbliższych lat prawie 25 miliardów euro. Nad programem pracuje obecnie niższa izba parlamentu, a głosowanie nad nim ma się odbyć jeszcze przed wakacyjną przerwą.
Zwraca się jednak uwagę na to, że obniżeniu o 10 procent nie ulegnie cała suma uposażenia, lecz jedynie kwota dodatków, które parlamentarzyści otrzymują. Wynoszą one w przypadku wszystkich 600 deputowanych 5486 euro miesięcznie. Nieznacznie wyższe są one w Senacie. Oznacza to zatem w praktyce, że każdy parlamentarzysta otrzymywać będzie jedynie o około 550-560 euro mniej.
Włoscy parlamentarzyści od lat są prawdziwymi krezusami na tle kolegów z innych krajów Unii Europejskiej. Wielokrotnie przedmiotem krytyki we Włoszech były pensje i diety, jakie otrzymują, oraz prawo do zwrotu rozlicznych wydatków, między innymi poniesionych w ramach obowiązkowych kontaktów z wyborcami ze swych okręgów. I tak zwraca się im pieniądze za podróże na trasie od miejsca ich zamieszkania do najbliższego lotniska oraz na dojazd z rzymskiego lotniska do gmachu parlamentu. Suma ta sięga za trzy miesiące 3300 euro. Ponadto rocznie otrzymują dodatek w wysokości ponad 3 tysięcy euro na telefon.
Poza tym senatorowie i deputowani cieszą się licznymi innymi przywilejami, takimi jak bezpłatne przejazdy autostradą i koleją, loty na trasach krajowych oraz rejsy statkiem bądź promem.
PAP, PP