"Decyzja o przeprowadzeniu manewrów jest znacznym zagrożeniem dla bezpieczeństwa w regionie" - powiedział przedstawiciel Korei Płn. na regionalnym szczycie poświęconym sprawom bezpieczeństwa w stolicy Wietnamu, Hanoi, Ri Tong Il. Przedstawiciel Północy dodał też, że USA powinny wstrzymać zapowiedziane ostatnio sankcje i ćwiczenia, jeśli chcą, aby Półwysep Koreański był wolny od broni atomowej.
"Jeśli USA są rzeczywiście zainteresowane rozbrojeniem atomowym na Półwyspie Koreańskim, powinny wstrzymać ćwiczenia wojskowe i sankcje, które niszczą nastrój do dialogu" - oświadczył Ri. W środę podczas wizyt w Korei Płd. sekretarz stanu USA Hillary Clinton i ministra obrony tego kraju Roberta Gatesa USA ogłosiły wprowadzenie nowych sankcji przeciwko Korei Płn. Ostrzegł też przed poważnymi konsekwencjami, jeśli Płn. zdecyduje się zaatakować Płd.
Korea Płd. i USA zapowiadają, że wspólne czterodniowe ćwiczenia zaplanowane na 25 lipca mają na celu zniechęcenie Północy przed ewentualnym atakiem. Napięcie pomiędzy oboma krajami, które od czasu zakończonego rozejmem konfliktu z lat 1950-1953 technicznie pozostają w stanie wojny, wzrosło od czasu zatopienia w marcu południowokoreańskiego okrętu, o które Seul oskarża Phenian.
Manewry w zachodnich wybrzeży Półwyspu Koreańskiego to pierwsza otwarta, militarna odpowiedź na marcowy atak, w którym zginęło 46 południowokoreańskich marynarzy. Chiny, jedyny potężny sojusznik Korei Płn., ostro potępiły południowokoreańsko-amerykańskie ćwiczenia i zapowiedziały własne manewry morskie u swoich wschodnich wybrzeży.
Korea Płn., która niedawno sygnalizowała gotowość do powrotu do rozmów sześciostronnych na temat jej programu atomowego, w czwartek zaapelowała do Seulu i Waszyngtonu o przejęcie inicjatywy i stworzenie warunków do wznowienia negocjacji. Zdaniem analityków Waszyngton i Seul niechętnie myślą o powrocie do negocjacji, które Północ wykorzystywała, by zyskać wsparcie materialne od społeczności międzynarodowej, równolegle prowadząc swój program atomowy i rozwijając arsenał.
PAP, PP