Po dzisiejszej decyzji Trybunału każde samozwańcze państwo, będzie mogło się czuć wzmocnione w swoich aspiracjach. Jeśli Gruzja zaskarży niepodległość Abchazji, czy decyzja Trybunału będzie analogiczna? A jeśli Katalończycy w końcu przeprowadzą referendum i w jego następstwie proklamują niepodległość Katalonii (bo niby w czym mający odrębny język i tożsamość Katalończycy gorsi są od kosowskich Albańczyków), to czy wspólnota międzynarodowa zgodzi się na podział Hiszpanii równie chętnie, jak na podział Serbii?
I właśnie te międzynarodowe reperkusje niepodległości Kosowa są najbardziej niepokojące. Serbia zapowiada, że nigdy nie uzna Kosowa. Ta deklaracja jest niestety jednak tylko przejawem bezsilności i ubodzonej dumy, bo nikogo nie obchodzi, co Serbia myśli o utracie kolebki swojej państwowości.