Wsparcie Islamabadu dla talibów wyszło na jaw wraz z opublikowaniem przez portal WikiLeaks oraz prasę dziesiątków tysięcy tajnych dokumentów dotyczących wojny w Afganistanie. Z materiałów tych wynika, że obecni i byli członkowie pakistańskiego wywiadu ISI aktywnie współpracowali z talibami w przygotowywaniu ataków w Afganistanie.
W pierwszej reakcji na przeciek afgańska Narodowa Rada Bezpieczeństwa napisała we wtorek w komunikacie, że w ciągu dziewięcioletniej wojny zachodni sojusznicy zbyt łagodnie traktowali Pakistan.
Na czwartkowej konferencji Karzaj uznał za "nieodpowiedzialne" i "szokujące" ujawnienie w dokumentach nazwisk lub informacji, które mogą narazić na niebezpieczeństwo afgańskich informatorów. Krytykując publikację, Pentagon oświadczył w niedzielę, że dokumenty mogą wystawiać na niebezpieczeństwo afgańskich informatorów i grożą osłabieniem pracy wywiadowczej w tym kraju.
Założyciel WikiLeaks Julian Assange zapewniał, że dokumenty były sprawdzane i tych, które zawierały nazwiska informatorów nie ujawniono. Jednak "The Times" poinformował w środę, że wystarczyły dwie godziny, by ustalić nazwiska kilkunastu Afgańczyków, podejrzanych o dostarczanie informacji amerykańskiej armii.
PAP, im