"Pragniemy, aby rozpoczęły się bezpośrednie poważne rozmowy, jednak aby to były rozmowy prowadzące do konkretnych rezultatów" - powiedział sekretarz generalny Ligi Arabskiej Amr Musa. Musa, który wypowiadał się na konferencji prasowej w Kairze po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Ligi, wystąpił wspólnie z palestyńskim prezydentem Mahmudem Abbasem.
Bezpośredni dialog, jak podkreślił Musa, musi mieć konkretny terminarz, a strona palestyńska "powinna zdefiniować zasady prowadzenia tych rozmów". Jako warunki "poważnych rozmów" sekretarz generalny Ligi Arabskiej wymienił zaprzestanie judeizacji Jerozolimy, zaniechanie budowy osiedli żydowskich na palestyńskich terytoriach okupowanych i blokady Strefy Gazy.
"Jeśli Izrael chce wyjść ze ślepego zaułka (w rozmowach pokojowych), musi spełnić te wymogi" - brzmiała stanowcza konkluzja wypowiedzi sekretarza Ligi Arabskiej na konferencji prasowej. "Dotychczasowe doświadczenia w kontaktach z Izraelem - dodał Musa - naraziły nas tylko na stratę czasu".
Prezydent Abbas oświadczył zaś, że gotów jest podjąć na nowo rozmowy, jeśli Izrael zgodzi się zatrzymać budowę osiedli żydowskich na terytoriach palestyńskich okupowanych po wojnie 1967 roku na Zachodnim Brzegu i w Jerozolimie. Uczestnicy posiedzenia Ligi Arabskiej wystosowali w sprawie "gwarancji pokoju" ze strony Izraela list do prezydenta USA Baracka Obamy, który przekazali za pośrednictwem ambasadora USA w Kairze.
Agencja AFP podsumowując kairskie spotkanie szefów dyplomacji krajów arabskich pisze: "Są oni zgodni co do zasady bezpośrednich rozmów Palestyńczyków z Izraelem, ale pozostawiają do uznania prezydentowi Mahmudowi Abbasowi, kiedy zaistnieją warunki ich rozpoczęcia". Według tej samej agencji, izraelski premier Benjamin Netanjahu niezwłocznie zareagował na ten sygnał, deklarując gotowość do "bezpośrednich i szczerych" negocjacji z Autonomią Palestyńską.
Kwestia podjęcia rozmów przerwanych w 2008 roku, po ofensywie izraelskiej w Strefie Gazy, wydaje się jednak bardziej skomplikowana. Jeszcze w środę izraelski wicepremier Silwan Szalom ponownie uznał za "nie do przyjęcia" warunki rozmów formułowane przez Abbasa. Tego samego dnia rzecznik Departamentu Stanu USA Philip Crowley oświadczył, że Stany Zjednoczone popierają "niezwłoczne wznowienie bezpośredniego dialogu pokojowego między Izraelem a Palestyńczykami".
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy wezwał ma początku tygodnia do "szybkiego wznowienia bezpośrednich rokowań, przedłużenia moratorium w sprawie (izraelskiej) kolonizacji i zaprzestania działań naruszających równowagę w Jerozolimie".PAP, pp