Rosyjski minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu wyraził obawę, że w wypadku wybuchu pożarów lasów w obwodzie briańskim, graniczącym z Białorusią i Ukrainą, może wzrosnąć tło radiacyjne. Region ten został silnie skażony wskutek katastrofy w elektrowni atomowej w Czarnobylu w 1986 roku.
- W obwodzie briańskim są wciąż rejony ze skażeniem radioaktywnym po Czarnobylu. W wypadku wybuchu pożarów lasów w tym regionie razem z produktami spalania mogą się unieść radionuklidy. Pojawi się wówczas nowa strefa skażenia - ostrzegł Szojgu. Szef resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych ujawnił, że doszło tam już do dwóch pożarów, które jednak zostały ugaszone w ciągu kilku godzin. - Mam nadzieję, że unikniemy pożarów w tej strefie. Mamy tam roboty do walki z ogniem, skonstruowane na bazie czołgów - powiedział. Szojgu zapewnił, że siły jego resortu w obwodzie briańskim zostały "poważnie wzmocnione".
Na terytorium Federacji Rosyjskiej szalało dziś prawie 500 pożarów lasów i torfowisk. Ich łączna powierzchnia obejmowała 196 tys. hektarów. W strefie bezpośredniego zagrożenia było ponad 140 miejscowości. Pierwsze pożary zanotowano w obwodzie rostowskim, na południu Rosji. Ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych podało, że liczba ofiar śmiertelnych żywiołu wzrosła już do 50.
Nadal trudna jest sytuacja w obwodzie moskiewskim, gdzie płonie m.in. około 30 torfowisk. Strefa ognia jest coraz bliżej Moskwy. Co najmniej dwukrotnie płonął już rezerwat Wyspa Łosi, na wschodnich przedmieściach stolicy.
PAP, arb