Z wcześniejszych informacji amerykańskiej telewizji CNN wynika, że cztery osoby przeżyły katastrofę. Stan dwóch z nich określany jest jako ciężki. Pozostałe dwie osoby odniosły niezagrażające ich życiu obrażenia. Także rzecznik prasowy amerykańskiego Krajowego Zarządu Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) Ted Lopatkiewicz mówił, że "wszystko wskazuje na to, że jest pięć ofiar śmiertelnych".
Samolot rozbił się około 30 km na północ od Dillingham na południowym zachodzie Alaski. Poszukiwania ofiar, które wznowiono we wtorek rano, odbywały się w trudnych warunkach pogodowych. 86-letni Ted Stevens, który był najdłużej piastującym mandat republikańskim senatorem, przebywał na Alasce wraz z rodziną i byłymi współpracownikami z Kongresu. Brał udział w wycieczce wędkarskiej. Towarzyszącej mu żony, Catherine, nie było na pokładzie samolotu, który się rozbił. Amerykańskie media przypominają, że w 1978 r. Stevens był jedną z dwóch osób, które przeżyły katastrofę samolotu na lotnisku w Anchorage. Zginęła wówczas jego pierwsza żona Anna.
Ted Stevens, który w 1968 r. po raz pierwszy zajął miejsce w Senacie USA, dwa lata temu przegrał wybory na swą siódmą kadencję z demokratycznym rywalem Markiem Begichem. Stevens był wcześniej oskarżony o składanie fałszywych zeznań dotyczących podarunków, jakie otrzymał w latach 1999-2006 od jednego z koncernów naftowych. Znajdujący się na pokładzie samolotu Sean O'Keefe, który w latach 2001-2005 kierował amerykańską agencją kosmiczną NASA, był ostatnio szefem północnoamerykańskiej filii koncernu aerokosmicznego EADS.
To trzeci samolot, który w ostatnim czasie rozbił się na Alasce. W dwóch poprzednich wypadkach śmierć poniosło w sumie siedem osób.
PAP, arb