- Rosja ewidentnie wykorzystuje swe okupowane terytoria jako platformę wojskową do (zrealizowania) większych projektów od tych, które ma wobec Gruzji - ocenił Iakobaszwili. Zdaniem ministra, rozmieszczenie rakiet S-300 przez Rosję "to asymetryczna odpowiedź na rozmieszczenie przez Amerykanów elementów tarczy antyrakietowej w Europie Wschodniej".
Jak pisze agencja Reutera, Tbilisi natychmiast zareagowało, oskarżając Moskwę o "umacnianie wizerunku i roli jako kraju okupującego". - To pokazuje nie tylko, że Rosja nie zamierza wycofać swych wojsk z Abchazji i Osetii Południowej, lecz że faktycznie wzmacnia swą kontrolę militarną na tych terytoriach - powiedział sekretarz gruzińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Eka Tkeczelaszwili.
Na terytorium obu separatystycznych gruzińskich republik Rosja utrzymuje swoje bazy wojskowe. O rozmieszczeniu baterii rakiet przeciwlotniczych S-300 w Abchazji poinformował w środę dowódca Sił Powietrznych Federacji Rosyjskiej generał Aleksandr Zielin. Przekazał też, że środki obrony przeciwlotniczej - ale nie S-300 - Rosja zainstalowała również w Osetii Południowej.
Zielin ostrzegł, że rosyjskie systemy przeciwlotnicze będą zestrzeliwały wszelkie aparaty latające, które wtargną w obszar powietrzny Abchazji i Osetii Płd. Generał zaznaczył, że bateria S-300 będzie osłaniała tylko obiekty w Abchazji. W Osetii Płd. - jak wyjaśnił - zadania te będą wykonywały środki obrony przeciwlotniczej wojsk lądowych.
Zielin nie sprecyzował, jakie to środki. Wiadomo jednak, że wojska lądowe Rosji mają na uzbrojeniu m.in. systemy Buk-M1, Tor-M1, Osa-AKM i Tunguska-M1. S-300 to system obrony przeciwlotniczej klasy ziemia-powietrze. Jest środkiem mobilnym. Zdolność bojową osiąga w ciągu pięciu minut.
PAP, ps