Sekretarz prasowy Baracka Obamy został zmuszony do oficjalnych przeprosin za nazwanie krytyków prezydenta „szalonymi” i stwierdzenie, że powinni przejść „test narkotykowy”.
Rzecznik Białego Domu Robert Gibbs kontrowersyjny komentarz wygłosił po tym, jak lewicująca część Partii Demokratycznej przyrównała Obamę do byłego prezydenta Busha. Sekretarz szybko jednak został sprowadzony na ziemię i przyznał, że ogląda zbyt dużo 24-godzinnych programów informacyjnych co „staje się frustrujące" i wypaczyło jego ocenę sytuacji.
W wywiadzie dla politycznej gazety „The Hill" Gibbs nazwał część Demokratów „polityczną lewicą” i zaatakował ich za krytykowanie radykalnych reform Obamy. - Słucham jak ci ludzie mówią, że on jest jak George Bush. Oni powinni przejść test narkotykowy. Są naprawdę szaleni - stwierdził rzecznik Białego Domu.
Szybko jednak został zmuszony do przeprosin. - Oglądam zbyt dużo kablówki, przyznaję. Dzień w dzień, to staje się frustrujące - tłumaczył się Gibbs dodając: - Dlatego wszyscy, włączając w także mnie, powinniśmy przestać ze sobą walczyć i kłócić się o różnice poglądów na niektóre sprawy, a zamiast tego wspólnie pracujmy, żeby się upewnić, że wszyscy wiedzą, jak one są istotne. Zaszliśmy już zbyt daleko, by się teraz cofnąć - stwierdził.
Telegraph, kk
W wywiadzie dla politycznej gazety „The Hill" Gibbs nazwał część Demokratów „polityczną lewicą” i zaatakował ich za krytykowanie radykalnych reform Obamy. - Słucham jak ci ludzie mówią, że on jest jak George Bush. Oni powinni przejść test narkotykowy. Są naprawdę szaleni - stwierdził rzecznik Białego Domu.
Szybko jednak został zmuszony do przeprosin. - Oglądam zbyt dużo kablówki, przyznaję. Dzień w dzień, to staje się frustrujące - tłumaczył się Gibbs dodając: - Dlatego wszyscy, włączając w także mnie, powinniśmy przestać ze sobą walczyć i kłócić się o różnice poglądów na niektóre sprawy, a zamiast tego wspólnie pracujmy, żeby się upewnić, że wszyscy wiedzą, jak one są istotne. Zaszliśmy już zbyt daleko, by się teraz cofnąć - stwierdził.
Telegraph, kk