Generał krytykował wpływy kubańskich wojskowych w siłach zbrojnych Wenezueli, nazywając to zjawisko "bierną inwazją". Według Rivero oficerowie kubańscy uczestniczyli w spotkaniach najwyższej rangi oficerów, szkolili snajperów, zdobywali szczegółową wiedzę na temat systemów komunikacyjnych i doradzali w sprawach budowy podziemnych bunkrów, mających służyć do przechowywania i ukrywania broni.
Zdaniem Rivero Kubańczycy posiadają teraz poufną wiedzę na temat systemów cyfrowej komunikacji sił bezpieczeństwa. Generał podkreśla, że takie informacje mogłyby na przyszłość pomóc utrzymać polityczny status quo w Wenezueli. Rivero, który spędził w armii 49 lat, jest też zaniepokojony tym, co nazywa "upolitycznieniem" wojska, czego przykładem jest slogan, który żołnierze muszą powtarzać, salutując: "Socjalistyczna ojczyzna lub śmierć!". Wenezuelscy oficjele odpierają zarzuty Rivero, twierdząc, że większość Kubańczyków przysłanych do ich kraju pracuje w sektorach medycznym, sportowym i kulturalnym lub zajmuje się sportem.
Caracas jest największym partnerem handlowym Hawany i dostarcza jej ponad 100 tys. baryłek ropy dziennie, w zamian za pomoc socjalną, do której zalicza się pracę importowanych kubańskich lekarzy, leczących pacjentów w bezpłatnych klinikach.PAP, arb