Prezydent Meksyku Felipe Calderon przesłuchał sędziów i prokuratorów, by ustalić, dlaczego chwytanie przestępców w kraju jest mało efektywne, a wyroki, jakie zapadają w poważnych sprawach są łagodne. W odpowiedzi na krytykę jego strategii walki z gangami narkotykowymi, Calderon zorganizował serię publicznych konferencji poświęconych walce z przestępczością, którym przewodzi.
Mimo agresywnej ofensywy zorganizowanej przez Calderona, od 2006 roku w wojnie karteli narkotykowych zginęło 28 tys., osób. Metody walki z przestępczością zorganizowaną, jakie przyjął Calderon, są coraz częściej kwestionowane. - Wielu ludzi jest zatrzymywanych podczas akcji policyjnych, łapanych na gorącym uczynku lub w towarzystwie osób podejrzanych i mimo tego, liczba osób, która staje przed wymiarem sprawiedliwości lub otrzymuje wyroki jest znacząco mniejsza - powiedział Calderon w czasie spotkania z urzędnikami reprezentującymi wymiar sprawiedliwości. Okazuje się, że zaledwie 15 proc. podejrzanych w sprawach związanych z przestępczością narkotykową, zatrzymanych miedzy grudniem 2006 a wrześniem 2009 roku zostało skazanych, bądź uznanych za niewinnych. Sędzia meksykańskiego Sądu Najwyższego Guillermo Ortiz broni swojego środowiska twierdząc, że niektóre sprawy są oddalane ze względu na brak dowodów, lecz 85 proc. oskarżonych, stających przed sądem, zostaje zazwyczaj skazanych.
Prokurator Generalny Arturo Chavez powiedział,że wprowadzone w 2009 roku prawo, zezwalające na zajmowanie własności domniemanych handlarzy narkotyków zanim zostaną skazani, jest nieefektywne, ponieważ wymaga od prokuratorów ujawnienia dowodów z postępowania kryminalnego, by wykazać podstawy do konfiskaty mienia. Tymczasem dokumentacja spraw kryminalnych jest zazwyczaj przechowywana w stolicy, w zamknięciu.
PAP, arb