W Chinach nie poinformowano o wyroku, który zapadł w czasie nasilenia prześladowań tybetańskich intelektualistów po zamieszkach w Lhasie w 2008 roku, w których zginęły co najmniej 22 osoby. Dyżurny, który odebrał telefon w sądzie w Lhasie, powiedział agencji AP, że personel wyjechał na wakacje.
Kierownik Yak Hotel, Wang Jiu, potwierdził, że Dorje Tashi został skazany, ale nie rozwinął tego tematu. Ostatnie represje zaskoczyły sympatyków Tybetu, ponieważ spadły na znanych Tybetańczyków, którzy działali w ramach oficjalnego systemu, nie kontestując go. Dorje Tashi, jak podała w marcu 2009 roku oficjalna "China Ethnic Press", od 2003 roku należał do rządzącej w Chinach partii komunistycznej.
- Ludziom, którzy pracują w łonie systemu w Chinach i Tybecie, nie opłaca się ryzykować wszystkiego i angażować w politykę - powiedział tybetolog z amerykańskiego Uniwersytetu Columbia Robbie Barnett. - Tacy Tybetańczycy, jak on, to superelita. Zarówno wysoki wymiar kary, jak i wyjątkowa pozycja skazanego są bezprecedensowe - dodał.
Według strony internetowej z Lhasy, Tibet Commercial Web, Dorje Tashi był delegatem do Chińskiej Ludowej Konsultacyjnej Rady Politycznej będącej ciałem doradczym rządu i wymieniano go wśród "10 wybitnych młodych Tybetańczyków".
PAP, ps