Salehi wyraził też przekonanie, że "jeśli nadal będziemy stawiać opór, opozycja wobec naszego programu nuklearnego zacznie się kruszyć". Powiedział też, że Teheran musi kontynuować realizację swych celów "już choćby ze względów gospodarczych" - produkcja prądu elektrycznego w elektrowni atomowej jest znacznie tańsza niż w elektrowniach konwencjonalnych.
W najbliższy weekend do reaktora o mocy 1000 megawatów w wybudowanej przez Rosjan elektrowni atomowej w irańskim Buszerze ma zostać załadowane paliwo nuklearne. W ciągu najbliższych sześciu miesięcy elektrownia ma osiągnąć pełną wydajność.
Zachód podejrzewa Iran o dążenie do wejścia w posiadanie broni nuklearnej i domaga się od Teheranu wstrzymania prac nad wzbogacaniem uranu. Teheran konsekwentnie twierdzi, że jego program nuklearny ma wyłącznie charakter pokojowy.Tymczasem Rosja zdecydowanie broni pierwszej elektrowni atomowej w Iranie. Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył, że elektrownia w Buszerze "jest absolutnie wolna od ryzyka rozprzestrzeniania" broni masowego rażenia. - Pogląd ten podzielają wszyscy przywódcy krajów zachodnich - dodał w czasie szczytu w czarnomorskim Soczi. W sobotę Rosja ma zacząć ładować paliwo nuklearne do reaktora elektrowni. W uroczystości otwarcia ma uczestniczyć m.in. szef Rosatomu Siergiej Kirijenko.
Oficjalnie budowę elektrowni zakończono w lutym, a Rosja dostarczyła już do Buszeru niezbędne paliwo. Pozostało jedynie wszczęcie procedury technicznej, która ma na celu przetestowanie urządzeń. Budowę elektrowni rozpoczęła niemiecka firma Siemens jeszcze przed irańską rewolucją 1979 roku. Przerwano ją zaraz po wybuchu wojny irańsko-irackiej w 1980 roku, a Rosja w 1994 roku wznowiła budowę.
Analitycy uważają, że Moskwa wykorzystuje budowę elektrowni do wpływania na relacje z Teheranem, oskarżanym przez kraje zachodnie o próbę budowy broni atomowej. Elektrownia w Buszerze była swego czasu przedmiotem sporu między Rosją a państwami Zachodu. Ostatnio jednak Stany Zjednoczone przestały się sprzeciwiać jej powstaniu, wychodząc z założenia, że dzięki temu Iran nie będzie już potrzebować własnego programu wzbogacania uranu.PAP, arb