Rząd Kosowa czasowo zakazał przedstawicielom władz Serbii wizyt na terytorium tej dawnej serbskiej prowincji. Takie posunięcie tłumaczone jest koniecznością zapobiegania "prowokacjom politycznym" - poinformował rzecznik kosowskiego rządu Memli Krasniqi. - Decyzję podjął premier Kosowa Hashim Thaci. Zakaz będzie obowiązywał do wydania nowego rozporządzenia - dodał rzecznik.
Decyzja władz Kosowa oznacza, że przedstawiciele Serbii nie będą mieli możliwości odwiedzania serbskich enklaw w Kosowie, zamieszkanych przez ok. 80 tys. ludzi. Zakaz nie będzie natomiast obowiązywał północnej części Kosowa, kontrolowanej przez serbską mniejszość wspieraną przez Belgrad. Serbowie stanowią ok. 10 proc. 2-milionowej ludności Kosowa, zamieszkanego w większości przez Albańczyków.
Prisztina oskarża władze w Belgradzie o to, że w czasie wizyt w Kosowie "wykorzystują każdą okazję" w celu wywarcia presji na mniejszość serbską, by nie uznawała władz Kosowa. Według kosowskich mediów decyzja została przekazana przedstawicielom misji międzynarodowej w Prisztinie. List w tej sprawie otrzymał wysłannik UE do Kosowa Pieter Feith - informuje dziennik "Koha Ditore".
Prisztina ogłosiła niepodległość od Serbii w 2008 roku. Kosowo jest uznawane przez 69 krajów świata, w tym 22 z 27 krajów Unii Europejskiej. Serbia, którą popiera przede wszystkim Rosja, nie pogodziła się z niepodległością Kosowa.PAP, arb