Australijczycy idą do urn

Australijczycy idą do urn

Dodano:   /  Zmieniono: 
W sobotę w Australii rozpoczęły się wybory parlamentarne. Według ostatnich sondaży rządząca Partia Pracy powinna pokonać opozycyjnych konserwatystów niewielką przewagą głosów.
Lokale wyborcze otworzono we wschodniej Australii o 8. rano ( w piątek o 24. czasu polskiego); zamknięte zostaną 10 godzin później. Ze względu na różnice w strefach czasowych, na zachodzie kraju wyborcy będą mogli głosować jeszcze przez dwie godziny. Australijczycy zdecydują, czy pierwsza kobieta premier - Julia Gillard z Australijskiej Partii Pracy (ALP) - straci urząd po zaledwie dwóch miesiącach u władzy.

Sondaże wskazują, że przyśpieszone wybory będą trudnym wyścigiem pomiędzy rządzącą centro-lewicową ALP a koalicją, której przewodzi konserwatywna Partia Liberalna Australii (LPA). - Najbardziej prawdopodobne jest niewielkie zwycięstwo laburzystów - powiedział w australijskiej telewizji komentator polityczny "Heralda" Peter Hartcher.

Według niego, w sondażu, którego wyniki zostaną oficjalnie opublikowane w sobotę, poparcie dla kierowanej przez premier Gillard Partii Pracy wyniosło 52 proc., natomiast dla konserwatystów Tony'ego Abbotta - 48 proc. Australijczycy stoją przed nietypowym wyborem pomiędzy panią premier, której nie wybrali, a "raczkującym" liderem opozycji, Tonym Abbotem, który ledwie zdołał uzyskać poparcie swej własnej partii osiem miesięcy temu - komentuje Associated Press. Gra toczy się o zdobycie większości ze 150 miejsc w jednoizbowym parlamencie - Izbie Reprezentantów.

PAP, ps