Według propozycji Guttenberga liczba żołnierzy Bundeswehry miałaby zostać ograniczona z obecnych 252 tysięcy do 163,5 tys.. Niemal w całości (ok. 150 tys.) byłaby to armia złożona z żołnierzy zawodowych. Powszechny obowiązek służby wojskowej nie zostałby wprawdzie wykreślony z niemieckiej konstytucji, ale już w przyszłym roku zaprzestano by poboru do wojska.
Guttenberg proponuje za to możliwość odbycia dobrowolnej służby wojskowej na próbę, trwającej od 12 do 23 miesięcy. Miałoby to pomóc w rekrutacji zawodowych żołnierzy, również kobiet. Resort obrony szacuje, że liczba takich ochotników sięgałaby 7,5 tys. Zdaniem Guttenberga zachowanie w konstytucji zapisu o powszechnym obowiązku służby wojskowej jest konieczne, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy w przyszłości ze względów bezpieczeństwa nie będzie konieczne przywrócenie poboru do wojska.
Reforma Bundeswehry pozwoli na pewne oszczędności budżetowe. Rząd chce ograniczyć wydatki na obronność o 8,3 mld euro do 2014 r. Jednak Guttenberg podkreślił, że to nie względy finansowe są motywem reformy sił zbrojnych. - Nie będzie to Bundeswehra uzależniona od sytuacji finansów, lecz taka, która jest w stanie sprostać wyzwaniom w sferze polityki bezpieczeństwa i obrony - oświadczył.
Propozycja zawieszenia powszechnego obowiązku służby wojskowej budzi wiele kontrowersji w rządzącej w Niemczech chadecji. Część polityków CDU zdecydowanie odrzuca tę część planu Guttenberga.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel zastrzegła, że decyzja w sprawie odejścia od powszechnej służby wojskowej zapadnie dopiero po dogłębnych dyskusjach w partiach rządzących. Zapewne do debaty na ten temat dojdzie podczas październikowych zjazdów CDU i CSU. Za odejściem od powszechnego obowiązku służby wojskowej opowiadają się partie opozycyjne. SPD, podobnie jak Guttenberg, chce wprowadzenia służby ochotniczej. Zieloni i Lewica chcą zniesienia tego obowiązku.
PAP, ps