- Sposób, w jaki Olli Rehn - urzędnik z Brukseli, który nie został nominowany w drodze wyborów - wypowiedział się o wyłonionym w wolnych wyborach parlamencie słowackim, był obraźliwy. W trakcie wizyty w Berlinie zażądam oficjalnych przeprosin z Brukseli - powiedziała Radiczova, która w środę składa wizytę w stolicy Niemiec.
- Odrzucam tezę, że zachowaliśmy się niesolidarnie - dodała. Jej zdaniem, udzielenie pomocy finansowej Grecji byłoby "fałszywą solidarnością". - Nie chodzi bowiem o solidarność z krajem dotkniętym kryzysem, lecz z rządzącymi, którzy okazali się nieodpowiedzialni - oceniła.
Przypomniała ona też, że Słowacja - która sama musi przeprowadzić konsolidację budżetu - zgodziła się na udział w mechanizmie stabilizacyjnym dla krajów strefy euro, co świadczy o solidarnym i odpowiedzialnym zachowaniu. Także w opublikowanym w środę wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Radiczova stanowczo odrzuciła krytykę z Brukseli, czyniąc analogię z systemem socjalistycznym.
- Europa nie może składać się z wielkiego brata i wielu satelitów, którzy mają być posłuszni większym, silniejszym i bogatszym. Dobrze pamiętamy, co to znaczy być satelitą, bo byliśmy nim przez dziesięciolecia wobec Moskwy. Nie chcę tego porównywać, lecz tylko podkreślić, że demokracja polega również na tym, by słuchać argumentów tych, którzy są może bardzo mali, ale świadomi swojej odpowiedzialności - powiedziała Radiczova w rozmowie z "FAZ". Dodała, że Rehn, jako urzędnik, nie miał prawa krytykować decyzji słowackiego parlamentu.
PAP, ps