Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton zaapelowała do władz Kenii o "respektowanie zobowiązań" i zatrzymanie ściganego dwoma nakazami aresztowania, w tym za ludobójstwo, prezydenta Sudanu Omara Hasana Ahmeda el-Baszira. Apel pozostał bez echa.
MTK w lipcu wydał drugi nakaz aresztowania prezydenta Sudanu - tym razem za ludobójstwo w Darfurze. W marcu zeszłego roku trybunał oskarżył go o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości w Darfurze. Kenia tłumaczy zaproszenie prezydenta Sudanu na ceremonię ogłoszenia nowej konstytucji tym, że zaproszono na nią wszystkich sąsiadów. - Prezydent Baszir jest tu dlatego, że zaprosiliśmy wszystkich naszych sąsiadów, a on jest jednym z nich - tłumaczył kenijski minister spraw zagranicznych Moses Wetangula. Kenia, która ratyfikowała dokument założycielski MTK, powinna aresztować sudańskiego prezydenta.
Międzynarodowy Trybunał Karny nie ma własnych sił policyjnych i może polegać tylko na państwach i władzach, które uznają jego jurysdykcję. El-Baszir od zeszłego roku odwiedził kilka krajów, których nie obowiązuje list gończy MTK. Przebywał jednak także w Czadzie, który uznaje jurysdykcję MTK, i nie został aresztowany, mimo że organizacje na rzecz praw człowieka Human Rights Watch oraz Amnesty International wezwały Czad do wyegzekwowania prawa. Sam el-Baszir odrzuca twierdzenia MTK, który obciąża go odpowiedzialnością za konflikt w Darfurze w zachodnim Sudanie. Określa je jako element zachodniego spisku.
Trwający od 2003 roku konflikt w Darfurze wybuchł, gdy czarnoskórzy rebelianci wystąpili przeciwko zdominowanym przez Arabów władzom w stolicy kraju, Chartumie, oraz arabskim milicjom dżandżawidów, dokonującym czystek etnicznych na terenach zamieszkanych przez czarnych Afrykanów. Szacunkowe dane ONZ mówią o 300 tys. ofiar śmiertelnych wojny w Darfurze i o 2,7 miliona uchodźców. Rząd w Chartumie ocenia liczbę zabitych na 10 tysięcy.PAP, arb