Tymczasem na Słowacji przedstawiciele słowackiej Unii Romów zaskarżyli nielegalną budowę 25-metrowego muru na osiedlu Angy mlyn w Michalovcach, w kraju koszyckim na wschodzie Słowacji. Ściana o wysokości dwóch metrów wyrosła w połowie czerwca i uniemożliwia romskim mieszkańcom okolicy skracania sobie trasy w kierunku centrum przez przejścia między budynkami. Stowarzyszenie uważa mur za przejaw rasizmu i nietolerancji. "Za pomocą różnych kruczków prawnych i budów jedynie pogłębia się segregację i powstawanie gett" - napisał w skardze przewodniczący organizacji Frantiszek Tanko. Jego zdaniem argumenty władz lokalnych, usprawiedliwiające stawianie murów, są pełne hipokryzji i nieprawdy. Władze miejscowości, które mieszkańcom oddały ziemię, aby obsadzili ją zielenią, tłumaczą, że ściana ma służyć ochronie życia i zdrowia Romów. - Wszyscy dobrze wiedzą, że mury są skierowane przeciw Romom i w ogóle nie chodzi o żadną ochronę przed hałasem czy tworzenie terenów sportowych - zauważył Tanko.
Mur w Michalovcach wybudowała wspólnota mieszkaniowa. Lokatorzy twierdzą, że chcą w ten sposób zadbać o porządek na terenie wokół domu. 25-metrowa ściana połączyła jednak istniejące już od około roku dwie inne bariery i stworzyła blisko półkilometrową przegrodę, dzielącą osiedle na dwie części. W efekcie bariera odizolowała od miasta prawie 1800 ludzi mieszkających po stronie romskiej.
Mury pojawiają się także w innych miejscowościach. W Preszowie już kilka lat temu samorząd rozważał budowę ogrodzenia, które nie pozwalałoby Romom na przenoszenie się z miejsca na miejsce. Preszowskie osiedle Stara Tehelnia, na którym w 176 mieszkaniach żyje około 2000 Cyganów, media na Słowacji określają mianem "Dystryktu 9". Większość mieszkańców osiedla nie ma pracy, część lokali jest opuszczonych, a okna chronią kraty. Pod wpływem krytyki ze strony obrońców praw człowieka władze miasta na pewien czas odstąpiły od pomysłu budowania muru, wróciły jednak do niego po latach. Burmistrz Pavel Hagyari podkreśla, że wcześniej należy zrobić porządek na samym osiedlu. W ubiegłym roku 130-metrowej długości bariera, która oddziela miejscowość od romskiej osady pojawiła się w Ostrovanach. Mur, czy też wał, stoi także w Trebiszovie.Pełnomocnik słowackiego rządu ds. mniejszości romskiej Miroslav Pollak podkreśla, że Romowie na Słowacji są dyskryminowani. Mówiąc o stawianych murach, zauważył, że powstają one na bazie złych doświadczeń, ale ludzie mają świadomość, że nie rozwiążą one problemu. - Sądzę, że największe mury są w naszych głowach, żyjemy tu od dawna, ale nie zrozumieliśmy jeszcze, że ludzie mogą być różni - powiedział. Zapytany, dlaczego Unia Europejska nie pomaga w rozwiązaniu problemu Romów, Pollak wyjaśnił, że UE działa bardzo powoli i w ostatnim czasie jest na nią wywierany wielki nacisk. Zauważył natomiast, że bardzo duże możliwości ma w tym obszarze Kościół. Jednak - jego zdaniem - bez powszechnej edukacji większości obywateli nie ma szans na rozwiązanie problemu.
W liczącej 5,5 mln obywateli Słowacji około pół miliona mieszkańców to Cyganie. Większość z nich żyje na granicy ubóstwa, w osiedlach bez wody, prądu i gazu. Liczba tego typu osad, wybudowanych nielegalnie, często na terenach prywatnych, dochodzi do 700. Próby przeniesienia Romów w inne miejsca na ogół kończą się fiaskiem: bądź protestują przeciw temu sąsiedzi otwieranych ośrodków lub osiedli, bądź nie chcą tego sami Romowie.PAP, arb