Amerykanka pracująca dla organizacji humanitarnej, porwana trzy i pół miesiąca temu w Darfurze, na zachodzie Sudanu, została zwolniona - poinformował rzecznik sudańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. - Została niedawno zwolniona i znajduje się w domu gubernatora południowego Darfuru w Nyali - sprecyzował rzecznik Moawia Osman.
Młoda Amerykanka z ewangelickiej organizacji humanitarnej Samaritan's Purse została porwana w połowie maja w Abu Adżurze w południowym Darfurze wraz z dwoma sudańskimi pracownikami organizacji humanitarnej, których zwolniono już wcześniej. W poniedziałek poinformowano także o porwaniu w Nyali dwóch rosyjskich pilotów pracujących dla prywatnej firmy lotniczej Badr.
W Darfurze od 2003 roku trwa wojna domowa. Od marca 2009 roku, kiedy to Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania prezydenta Sudanu Omara el-Baszira oskarżonego o zbrodnie wojenne i przeciwko ludzkości, porywani są tam cudzoziemcy. Uprowadzono dotychczas około 20 osób. Wszyscy z wyjątkiem Rosjan zostali już zwolnieni.PAP, arb