Policja potwierdziła oficjalnie, że mężczyzna, który wtargnął do siedziby telewizji Discovery Channel w Silver Spring, w stanie Maryland, zmarł w wyniku obrażeń, jakich doznał od policyjnych kul. Trzech przetrzymywanych przez niego zakładników zostało uwolnionych, nie odnieśli żadnych obrażeń.
Napastnik, zidentyfikowany jako James J. Lee, wtargnął w środę wczesnym popołudniem, czasu miejscowego, do siedziby Discovery Channel w Silver Spring, niedaleko Waszyngtonu wymachując pistoletem. Miał też kanistry przytroczone do ciała. Szef policji powiatu Montgomery Thomas Manger oświadczył, że eksperci ustalają, czy w kanistrach były materiały wybuchowe.
Manger poinformował, że intruz, który wcześniej ostro krytykował programy Discovery, był cały czas obserwowany przez kamery zainstalowane w budynku. Policja zdecydowała się na akcję kiedy mężczyzna wyciągnął pistolet i wymierzył go w jednego z zakładników.
Negocjacje, najprawdopodobniej niezrównoważonego psychicznie mężczyzny, z policją trwały kilka godzin. Większość spośród 1900 pracujących w budynku ludzi mogła z niego bezpiecznie wyjść. Jak informuje lokalna gazeta powiatu Montgomery, Lee był już aresztowany przed siedzibą Discovery Channel w 2008 roku po wyrzuceniu w powietrze tysięcy dolarów, które - jak mówił - "są tylko śmieciami".
Mówił wówczas, że programy Discovery mają mało wspólnego z troską o uratowanie naszej planety oraz, że on wziął na siebie to zadanie. Za szczególnie groźne uważał przeludnienie, zmiany klimatu i zanieczyszczenie środowiska.PAP, ps