Chiny: nie ingerować w wewnętrzne sprawy Birmy

Chiny: nie ingerować w wewnętrzne sprawy Birmy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wspólnota międzynarodowa powinna powstrzymać się od ingerowania w wewnętrzne sprawy Birmy podczas wyborów parlamentarnych 7 listopada - oświadczyła rzeczniczka chińskiego MSZ przy okazji wizyty w Pekinie przywódcy birmańskiej junty generała Than Shwe. - Co się tyczy wyborów parlamentarnych w Birmie, jest to sprawa wewnętrzna i wciąż hołdujemy zasadzie nieingerowania w wewnętrzne sprawy innego państwa - powiedziała Jiang Yu. Wizyta generała Than Shwe w Pekinie potrwa cztery dni. Birmański przywódca, pełniący również funkcję ministra obrony, spotka się z prezydentem Chin Hu Jintao i premierem Wen Jiabao.
Jiang Yu wyraziła nadzieję, że wspólnota międzynarodowa okaże "konstruktywną pomoc przy nadchodzących wyborach", "powstrzymując się od wszelkich negatywnych działań mających wpływ na wewnętrzny proces polityczny w Birmie, pokój w regionie i stabilizację". Na koniec Jiang zapewniła o przyjaźni między Birmą i Chinami. ChRL jest jednym z niewielu krajów na świecie, które wspierają birmański reżim oskarżany o naruszanie praw człowieka.

Pod koniec sierpnia szereg birmańskich ministrów i generałów złożyło dymisje z zajmowanych stanowisk, by móc startować w wyborach, jako kandydaci ugrupowania Związek Solidarności i Rozwoju, stanowiącej polityczne przedstawicielstwo reżimu wojskowego. Wśród tych, którzy zrezygnowali ze urzędu, najwybitniejszą postacią jest generał Than Shwe. Według birmańskich źródeł rządowych, po wyborach zostanie on z pewnością prezydentem.

Listopadowe wybory będą pierwszymi w Birmie od 1990 roku, kiedy to junta wojskowa nie przyjęła do wiadomości przygniatającego zwycięstwa wyborczego opozycji pod wodzą Aung San Suu Kyi, uhonorowanej w rok później Pokojową Nagrodą Nobla. Od tego czasu przywódczyni opozycji pozostaje niemal nieprzerwanie w areszcie domowym. 25 sierpnia wezwała ona do zbojkotowania wyborów, reagując w ten sposób na postępowanie części swych dawnych zwolenników, którzy ostatnio założyli własną partię z zamiarem wystawienia co najmniej 100 kandydatów do parlamentu.

Junta zastrzegła sobie prawo mianowania jednej czwartej deputowanych i deklaruje, że nadal obsadzać będzie najważniejsze stanowiska w rządzie.

PAP, arb