Jedynie nieliczni polscy politycy, vide eurodeputowany Paweł Zalewski, umieli w porę dostrzec, że dla Polski lepszym partnerem, bo przynajmniej pragmatycznym, jest obóz Janukowycza. I postulowali, by nasze polityczne wsparcie dla Ukrainy było uzależnione od konkretnych działań Kijowa. Było to jednak odosobnione stanowisko, nie poparte poważniejszymi gestami politycznymi. W tym kontekście odwołanie przez Janukowycza wizyty w Krynicy może wyglądać jak rewanż polityczny.
Dlaczego po rozmowie z prezydentem Komorowskim Janukowycz odwołał swój udział w Forum? Jest to dosyć enigmatyczne. Tym bardziej, że podczas uroczystości wrześniowych w Charkowie, w których udział weźmie prezydent Komorowski, zabraknie Janukowycza. Ta labilna dosyć postawa ukraińskiego prezydenta wobec Polski może wynikać z dwóch powodów. Po pierwsze teraz Kijów nie potrzebuje w postaci Polski pośrednika w relacjach z Rosją.
Po drugie jest to może odpowiedź na opieszałość Polski i brak jasnego stanowiska Warszawy. A stanowisko to powinno być klarownie przedstawione - chętnie będziemy w dalszym stopniu adwokatem Ukrainy w Brukseli pod warunkiem, że Ukraina faktycznie będzie robić oczekiwane postępy i w dodatku ułatwi Polsce inwestycje.