Tajlandzka policja znalazła i rozbroiła trzy bomby w Bangkoku i w sąsiadującej ze stolicą prowincji - poinformowały w czwartek władze. Jak podkreśla agencja Reutera to kolejny z serii incydentów, które budzą obawy przed wybuchem niepokojów w tym kraju.
Bomby znaleziono w środę. Jedną w pobliżu szkoły w Bangkoku, a dwie pozostałe przed centrum handlowym i budynkiem należącym do ministerstwa zdrowia w prowincji Nonthaburi, gdzie wciąż obowiązują specjalne dekrety wydane po kwietniowych rozruchach.
Przepisy wprowadzone po tym jak demonstranci, domagający się ustąpienia rządu, przeprowadzili szturm na parlament, dają siłom bezpieczeństwa szerokie uprawnienia od wprowadzenia godziny policyjnej, zatrzymywania podejrzanych bez postawienia zarzutów, po cenzurowanie mediów i zakazywanie zgromadzeń politycznych, w których uczestniczy więcej niż pięć osób.
- Wszystkie bomby były domowej roboty i uważamy, że zostały podłożone przez tę samą grupę - oświadczył rzecznik policji, nie wyjaśniając jednak, kto to mógł być. Po kwietniowych starciach między siłami bezpieczeństwa i demonstrantami, w których zginęło 91 osób, w Bangkoku doszło do serii eksplozji. Dotychczas nikt nie przyznał się do tych zamachów.
pap, ps