70 domów publicznych w Pradze
Pomysł musi teraz zatwierdzić rada miejska. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się w przyszłym tygodniu. W Czechach od lat 20. XX wieku prawo nie przewiduje kar za prostytucję. Nielegalne jest natomiast stręczycielstwo. - Prostytucji nigdy nie da się skutecznie wytępić i zakazać, należy jednak opisać jej reguły - podkreślił wiceprezydent Blażek. Zwrócił uwagę, że miasto i policja nie dysponują obecnie żadnymi środkami pozwalającymi kontrolować sytuację. Ratusz szacuje, że w Pradze działa obecnie około 70 domów publicznych. Niemal połowa z nich mieści się w okolicach rynku Starego Miasta i Placu Wacława. Pracuje w nich co najmniej kilkaset kobiet. - Jeśli prawo zostałoby uchwalone, Praga będzie pierwszym miastem, które zacznie usuwać domy publiczne z centrum - dodał wiceprezydent.
Zadecydują posłowie
Zdaniem dyrektorki wydziału działalności gospodarczej w praskim ratuszu Evy Novakovej, propozycję poparły władze wszystkich miast i gmin, z którymi Praga się konsultowała. Wciąż jednak nie wiadomo, czy poprą ją czescy posłowie. W czasie kampanii wyborczej opodatkowanie prostytucji proponowała np. wchodząca w skład koalicji rządzącej partia Sprawy Publiczne (VV). Nie udało się jej jednak wpisać tego do umowy koalicyjnej. - Jakie jest zdanie Obywatelskiej Partii Demokratycznej, nie wiem - powiedział Blażek, który sam należy do ODS, najsilniejszego reprezentanta centroprawicowej koalicji.
Czechy, aby zalegalizować prostytucję, muszą jeszcze wypowiedzieć międzynarodową umowę o handlu ludźmi z 1950 roku. Blażek zauważył, że nie podpisały jej m.in. Niemcy i Francja. Wiceprezydent zwrócił też uwagę, że prostytucja jest legalna w Holandii, Niemczech i Austrii.
zew, PAP