Obu premierom stresów faktycznie ostatnio nie brakowało. Berlusconi ma do czynienia z poważnym kryzysem politycznym w swym kraju, odkąd poróżnił się ze swym niegdysiejszym ważnym sojusznikiem politycznym - Gianfranco Finim. Tymczasem w Rosji, po fali katastrofalnych pożarów, w których zginęło ok. 60 osób, Putin musiał stawić czoła niezadowoleniu opinii publicznej. Mimo to, podczas spotkania z grupą międzynarodowych ekspertów w ubiegłym tygodniu, rosyjski premier nie uciął spekulacji na temat jego ewentualnego powrotu na Kreml po wyborach prezydenckich w 2012 roku.
Berlusconiego i Putina łączą od lat bardzo przyjazne stosunki. Premier Włoch odwiedził Rosję wielokrotnie, a Władimira Putina nazywał "mężem opatrznościowym" Rosji. Ostatnio zaś Berlusconi powiedział, że prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew i Putin są "darem od Boga" dla narodu rosyjskiego.
PAP, arb