Referendum zostało zakłócone w kilku lokalach do głosowania w rejonach zamieszkanych przez Kurdów. Ugrupowania kurdyjskie wzywały swoich zwolenników do bojkotu, tłumacząc, że proponowane zmiany w ustawie zasadniczej nie wpłyną na zwiększenie ich praw jako mniejszości etnicznej. Od soboty w całym kraju policja zatrzymała 138 osób podejrzanych o nakłanianie do bojkotu referendum lub głosowania na "nie".
Zdaniem premiera Recepa Tayyipa Erdogana zreformowana konstytucja ograniczy wpływ armii na życie kraju oraz w większym stopniu będzie spełniać normy unijne, co może się stać przepustką dla Turcji do Unii Europejskiej. Tymczasem laicka opozycja uważa, że nowelizacja ma na celu umocnienie władzy rządzącej islamskiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) przez zmniejszenie uprawnień sądów wyższych instancji, które w swych orzeczeniach często kontestują politykę rządu, a także ograniczenie wpływów armii, która uważa się za gwaranta laickości państwa.Pakiet zmian obejmuje 26 obszarów, w tym dotyczących wojska, kwestii równości, prywatności, pracy, działalności parlamentu, Trybunału Konstytucyjnego i wymiaru sprawiedliwości. Proponowana reforma daje wojskowym możliwość odwołania się od decyzji zwolnienia z armii, definiuje na nowo jurysdykcję sądów wojskowych, dając więcej uprawnień sądom cywilnym przy orzekaniu w sprawach członków personelu wojskowego, którym postawiono zarzuty przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu narodowemu czy zamachu stanu.
Referendum odbyło się 12 września, w 30. rocznicę wojskowego zamachu stanu z 1980 roku. Wśród proponowanych zmian w prawie jest m.in. zapis o zniesieniu immunitetu wobec autorów tego puczu. Pozwoli to na osądzenie puczystów, chociaż niektórzy prawnicy twierdzą, że sprawa ta uległa przedawnieniu. Reforma przewiduje też zwiększenie z 11 do 17 liczby sędziów w Trybunale Konstytucyjnym i danie parlamentowi uprawnień do mianowania kilku z nich. Ma też wprowadzić prawo do indywidualnego odwołania się do Trybunału. Jeśli zostanie zaakceptowana, z 7 do 22 zwiększy się liczba członków Najwyższej Rady Sądowniczej, która nadzoruje mianowania sędziowskie w kraju, a sędziowie i prokuratorzy będą mieli możliwość odwołania się od decyzji o wydaleniu z zawodu. Proponowane zmiany gwarantowałyby też deputowanym pozostanie w parlamencie w przypadku, gdy ich partia zostałaby rozwiązana na mocy orzeczenia sądu.
Fłosujący w referendum mieli się też zdeklarować, czy opowiadają się m.in. za: zwiększeniem równości płci, zakazem dyskryminacji dzieci, osób starszych, niepełnosprawnych i weteranów, czy uznają prawo do ochrony danych osobowych i czy chcą zezwolenia na członkostwo w więcej niż jednym związku zawodowym w miejscu pracy, prawa pracowników administracji publicznej i zatrudnionych w budżetówce do zbiorowych umów oraz wycofania zakazu organizowania strajków z pobudek politycznych.PAP, arb