Były prezydent Iranu ostrzega: nie bagatelizujmy sankcji

- Od rewolucji islamskiej w 1979 roku nie nałożono na nasz kraj tylu sankcji. Apeluję do wszystkich przedstawicieli naszych władz o poważne traktowanie tych sankcji, by nie uważać ich za żart - oświadczył Rafsandżani cytowany przez agencję Ilna. Były prezydent wypowiedział się na dorocznym Zgromadzeniu Ekspertów. Składające się z 86 duchownych islamskich Zgromadzenie Ekspertów zajmuje się wyznaczeniem duchowego przywódcy Iranu oraz kontrolowaniem jego działalności. Jest to jedyna instytucja mająca możliwość zdymisjonowania rahbara, jeśli uzna, że nie wypełnia on swoich obowiązków lub utracił moralne kwalifikacje wymagane od najwyższego przywódcy.

Rafsandżani uważany jest za pragmatycznego polityka, zwolennika reform i poprawy stosunków z Zachodem. Był prezydentem Iranu w latach 1989-1997. W wyborach prezydenckich w 2005 roku przegrał z obecnym szefem państwa Mahmudem Ahmadineżadem, reprezentującym opcję radykalną. W wyborach w 2009 roku Rafsandżani udzielił poparcia jednemu z liderów irańskiej opozycji Mir-Hosejnowi Musawiemu.

9 czerwca obecnego roku Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję wprowadzającą nowe sankcje wobec Iranu w związku z kontynuowaniem przez ten kraj programu nuklearnego. Zdaniem mocarstw zachodnich celem tego programu jest budowa broni jądrowej. W następstwie nowej rezolucji - już szóstej od 2006 roku - poszczególne kraje nałożyły oddzielnie swoje nowe sankcje wobec Iranu, w tym USA, UE, Australia, Kanada, Japonia i Korea Południowa.

Prezydent Ahmadineżad, irański rząd i tamtejsze media państwowe systematycznie umniejszają znaczenie sankcji; twierdzą, że restrykcje jedynie wzmocnią niezależność gospodarczą kraju i nie wpłyną na determinację Teheranu w sprawie kontynuowania programu nuklearnego.

PAP, arb