Meksykańskie wojsko zastrzeliło w środę 19 uzbrojonych przestępców na północnym wschodzie kraju, gdzie domniemani członkowie gangu Zetas przeprowadzali blokady dróg i wymuszali haracze - poinformował w czwartek przedstawiciel armii.
Po otrzymaniu informacji na temat uzbrojonych mężczyzn przebranych za wojskowych, którzy zatrzymują samochody i wymuszają płacenie haraczy za przejazd, wojsko udało się na granicę stanów Nuevo Leon i Tamaulipas. Doszło do wymiany ognia, a następnie pościgu, w którym zginęło ośmiu przestępców. W kolejnych starciach z wojskiem śmierć poniosło 11 domniemanych członków organizacji przestępczej. Dwóch z nich zginęło na pobliskim ranczo, gdzie gang miał najprawdopodobniej swoją siedzibę.
Żołnierze skonfiskowali broń oraz granaty. Przestępców jeszcze nie zidentyfikowano, jednak, jak pisze AFP, tego typu blokady dróg często przeprowadzają członkowie gangu narkotykowego Zetas. To właśnie ten kartel najprawdopodobniej odpowiada za masakrę 72 nielegalnych imigrantów. Ich ciała odkryto pod koniec sierpnia na ranczo w stanie Tamaulipas.
Meksyk przeżywa falę bezprecedensowej przemocy od czasu, gdy prezydent Felipe Calderon, w chwili objęcia urzędu w grudniu 2006 roku, rozpoczął walkę z kartelami, kierując przeciwko nim tysiące żołnierzy i policjantów. Szacuje się, że od tamtego czasu w meksykańskiej wojnie narkotykowej zginęło ok. 30 tys. ludzi.
zew, PAP