Wśród żołnierzy, którzy zginęli w katastrofie śmigłowca w Afganistanie była "duża liczba" Amerykanów - podała agencja Associated Press powołując się na źródła wojskowe w Waszyngtonie. Śmigłowiec z żołnierzami sił międzynarodowych rozbił się w prowincji Zabul, na południu Afganistanu. W katastrofie zginęło dziewięciu żołnierzy, a trzy osoby - żołnierz NATO, żołnierz afgański i amerykański cywil - zostały ranne.
NATO nie ujawniło jaki był cel misji śmigłowca. Nie wiadomo również dlaczego doszło do wypadku. Dowództwo sił międzynarodowych zapewnia jedynie, że nie ma żadnych informacji o ostrzelaniu śmigłowca przez rebeliantów. Z kolei przedstawiciel talibów Kari Jusef Ahmadi poinformował, że maszyna została zestrzelona przez rebeliantów. Według przedstawiciela miejscowych władz afgańskich "śledztwo wciąż trwa, ale wojsko poinformowało nas, że śmigłowiec rozbił się z powodu problemów technicznych".
Śmigłowce są powszechnie wykorzystywane przez wojska NATO i afgańskie do transportu żołnierzy i zaopatrzenia w Afganistanie, ponieważ w tym górzystym kraju jest bardzo mało dróg. W tym roku w Afganistanie zginęło już 524 żołnierzy sił NATO, co oznacza, że jest to najkrwawszy rok od rozpoczęcia interwencji międzynarodowej przed dziewięcioma laty. W całym roku 2009 zginęło 504 zagranicznych żołnierzy.
PAP, zew