Przed rokiem Sejm w pierwszym czytaniu poparł propozycję nowelizacji ustawy o kontroli alkoholu, zezwalającą na produkcję w gospodarstwach agroturystycznych rocznie nie więcej niż 1000 litrów bimbru o mocy nie większej niż 65 procent. Zwolennicy legalizacji pędzenia bimbru twierdzą, że domowa wódka jest częścią dziedzictwa litewskiego. - Domowa wódka w Wielkim Księstwie Litewskim znana jest od XV wieku. To jest część naszego dziedzictwa, naszej tradycji - tłumaczył poseł współrządzącej partii konserwatywnej Saulius Peczeliunas.
- Żadne fundusze na antyalkoholową i antynarkotykową akcję nie zrekompensują skutków zniszczonych istnień ludzkich i nie doprowadzą do zmniejszenia spożycia alkoholu - napisał w odpowiedzi na propozycję posłów przewodniczący Konferencji Biskupów Litewskich, arcybiskup Sigitas Tamkeviczius. - Szeroka, niekontrolowana, zliberalizowana nietrzeźwość prowadzi naród litewski do moralnej degradacji i śmierci psychicznej - czytamy w liście.
Arcybiskup Tamkeviczius zaapelował do władz o ochronę obywateli poprzez analizę skutków spożycia alkoholu i o to, aby rząd miał odwagę sprzeciwić się kłamstwom o "cywilizowanym" i "umiarkowanym" piciu alkoholu oraz odrzucić propozycję legalizacji produkcji bimbru.
Premier Litwy Andrius Kubilius jest sceptyczny wobec propozycji części posłów, aby w gospodarstwach agroturystycznych pędzić legalnie tak mocny alkohol, jak bimber. Prawdopodobnie rząd na swym środowym posiedzeniu odrzuci ten pomysł.
zew, PAP