Fujimoto upublicznił m.in. jedyne znane na świecie, wykonane przez niego samego zdjęcie Kim Dzong Una w wieku 11 lat. Prawdopodobny przyszły przywódca Korei jest synem trzeciej, podobno ulubionej żony Kim Dzong Ila, Ko Jung Hi, tancerki zmarłej w 2004 roku na raka piersi. Ko urodziła się w Japonii, ale w latach 60. wróciła wraz z ojcem do Korei.
Jak podaje amerykański tygodnik "Time", w latach 90. Kim Dzong Un mógł, podobnie jak jeden z jego starszych braci, uczęszczać do szkoły międzynarodowej w Szwajcarii. Aby ukryć fakt, że pochodzi z rodziny panującej w Korei Północnej, używał pseudonimu. Informacje te nie są jednak pewne. Niektórzy obserwatorzy Korei Północnej w Seulu są zdania, że Kim Dzong Un nigdy nie wyjeżdżał z kraju. Zgodnie z zapiskami Fujimoto, Kim Dzong Un zawdzięcza względy ojca swoim zdolnościom przywódczym. Według wielu południowokoreańskich artykułów prasowych, które pojawiły się po opublikowaniu książki, najmłodszy syn przywódcy ma również być - w przeciwieństwie do swoich braci - "ambitny" i "bezkompromisowy". Fujimoto pisze, że jest on "idealną kopią swojego ojca, jeśli chodzi o twarz, posturę i osobowość".
Jak informował w styczniu 2009 roku tygodnik "Time", od czasu, kiedy gwałtownie pogorszył się stan zdrowia Kim Dzong Ila, partią skutecznie dowodził szwagier Kim Dzong Ila, Dzang Song Thaek, mąż młodszej siostry dyktatora. Jeszcze kilka lat wcześniej, w roku 2003, Kim, podejrzewając Dzanga o budowanie za jego plecami własnego imperium, osadził go na rok w areszcie domowym. Szwagier dyktatora został wówczas zwolniony jedynie dzięki wstawiennictwu żony. Obecnie, jak donosi francuski tygodnik "Le Point", Dzang Song Thaek ma być gwarantem bezproblemowej sukcesji władzy. Według obserwatorów w Seulu ma on być dla Una swoistym regentem.
PAP, arb