Jak pisze ze Stambułu agencja dpa, głos "brzmiący tak, jak głos bin Ladena z poprzednich nagrań wideo" uskarża się na zagrożenia związane ze zmianą klimatu i ostrzega, że światu grożą niedobory żywności. Krytykuje m.in. muzułmanów w Sudanie, którzy dopuścili do tego, że wielkie, żyzne ziemie leżą odłogiem, choć powinny być uprawiane.
Według bin Ladena - o ile rzeczywiście jest on autorem tego przesłania - "rodziny handlarzy powinny wysłać część swoich synów do udzielania pomocy potrzebującym i do pracy w rolnictwie". Według dpa nagranie, w którym bin Laden mówi też m.in. o powodzi stulecia, która latem nawiedziła Pakistan, mogło powstać mniej więcej przed dwoma miesiącami.
Opisując los Pakistańczyków po katastrofalnej powodzi, bin Laden mówi o "milionach dzieci pod gołym niebem", umierających z braku wody pitnej. Ostrzega, że "ogromna zmiana klimatu powoduje wielkie klęski w całym świecie islamskim" i apeluje o zwiększenie pomocy - namiotów, żywności, lekarstw - dla Pakistańczyków. Twierdzi też, że liczba ofiar zmiany klimatu jest większa niż liczba ofiar wojny.
Reuters odnotowuje, że islamskie organizacje charytatywne, w tym także te, które podejrzewa się o powiązania z radykalnymi ugrupowaniami, zaczęły dostarczać pomoc ofiarom powodzi w Pakistanie szybciej niż pakistański rząd. Przedstawiciele władz Pakistanu i USA wielokrotnie wyrażali zaniepokojenie możliwością wykorzystania przez talibów i inne radykalne ugrupowania sytuacji powodziowej do pozyskiwania rekrutów.
Bin Laden krytykuje też muzułmańskie kraje Bliskiego Wschodu, zarzucając im, że na swe armie wydają ogromne środki, nieporównywalnie większe od tego, co przeznaczają na pomoc dla Palestyńczyków.
PAP, arb, zew