We wtorek w pobliżu gmachu prokuratury do walki z mafią w Reggio Calabria znaleziono bazookę. Wcześniej w prokuraturze odebrano anonimowy telefon z pogróżkami pod adresem szefa miejscowej prokuratury Giuseppe Pignatone. Był to już kolejny taki telefon w ostatnim czasie.
Po zwołanym w trybie pilnym - w związku z tym incydentem - posiedzeniu komitetu do spraw bezpieczeństwa publicznego w głównym mieście Kalabrii postanowiono wystąpić z oficjalnym wnioskiem o przysłanie oddziałów wojska. Już wcześniej włoski minister obrony Ignazio La Russa zadeklarował gotowość skierowania tam żołnierzy. Władze miejskie zapowiedziały, że obecność armii "nie będzie bardzo widoczna". - Nie będzie żołnierzy na ulicach, będą tylko stali na straży najważniejszych budynków - wyjaśniono.
Falę zastraszania przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości w Kalabrii wiąże się jednoznacznie z sukcesami w walce z klanami kalabryjskiej mafii, uważanej za najpotężniejszą organizację przestępczą we Włoszech.
PAP, arb