Brytyjska zakładniczka, która zginęła w piątek w Afganistanie w czasie próby odbicia, mogła zostać zabita przypadkowo przez siły koalicyjne biorące udział w akcji - powiedział w poniedziałek brytyjski premier David Cameron.
37-letnia Linda Norgrove, która pracowała dla amerykańskiej organizacji charytatywnej, została uprowadzona 26 września w odludnej okolicy w prowincji Kunar. Razem z nią porwano trzech afgańskich współpracowników. Dowódca USA i NATO w Afganistanie gen. David Petraeus zarządził wszczęcie śledztwa w sprawie śmierci kobiety - poinformowały w poniedziałek amerykańskie siły zbrojne.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej Cameron oświadczył, że są nowe informacje na temat okoliczności akcji ratunkowej i śmierci Norgrove. - Dowody i rozmowy z personelem sugerują, że Lindę mógł zabić granat rzucony przez członków oddziału szturmowego - powiedział brytyjski premier. Zapewnił, że bierze pełną odpowiedzialność za decyzję o rozpoczęciu akcji ratunkowej.
Także gen. Petraeus potwierdził, że na tym etapie nie da się "ostatecznie ustalić przyczyny śmierci" zakładniczki. Źródła w brytyjskim MSZ informowały w weekend, że akcję odbicia prowadziły siły amerykańskie i brytyjscy żołnierze nie byli w nią zaangażowani.
pap, ps