W Niemczech od kilku tygodni toczy się gorąca debata na temat integracji imigrantów z krajów muzułmańskich, wywołana przez kontrowersyjną książkę byłego członka zarządu Bundesbanku, socjaldemokraty Thilo Sarrazina. Zarzucił on przybyszom z państw muzułmańskich, że nie chcą integrować się ze społeczeństwem Niemiec i wyzyskują system socjalny. Książka, potępiona przez polityków, w tym kanclerz Niemiec i prezydenta, jest bestsellerem, a sondaże wskazują, że wielu Niemców podziela tezy Sarrazina.
Dyskusję na ten temat zaostrzył w miniony weekend chadecki premier Bawarii Horst Seehofer, który, odnosząc się do problemu niedoborów siły roboczej, stwierdził w wywiadzie dla tygodnika "Focus", że Niemcy "nie potrzebują dodatkowej imigracji z obcych kręgów kulturowych, jak z Turcji czy krajów arabskich".
We wtorek dziennik "Sueddeutsche Zeitung" opublikował wyniki badań Instytutu Badań Kryminologicznych Dolnej Saksonii (KFN), które pokazują, że niemiecka młodzież jest bardzo uprzedzona do Turków, ci zaś szukają kontaktu z Niemcami. Około 20 tysiącom młodych Niemców oraz 1600 młodym Turkom, żyjącym w Niemczech postawiono pytanie, jakich życzyliby sobie sąsiadów. 40,9 proc. badanych Turków odparło, że uważa niemieckich sąsiadów za "bardzo miłych", 16,3 proc. oceniło Niemców jako "miłych", a 9 proc. nie chciałoby sąsiadować z Niemcami.
Z kolei w grupie młodych Niemców jedynie 9,2 proc. stwierdziło, że "bardzo miło" byłoby sąsiadować z Turkami, a 38 proc. nie chciałoby mieć tureckich sąsiadów. Wynika z tego, że Turcy są najbardziej nielubianą grupą narodowościową za Szwedami, Włochami, Afrykanami, Żydami i wschodnimi Europejczykami. Około 2,5 mln mieszkańców Niemiec ma tureckie korzenie.
zew, PAP