Jednak pięciu austriackich ekspertów wojskowych, którzy badali zbiornik - przyczynę katastrofy - wykryli poważne problemy w konstrukcji - ujawnił w sobotę rzecznik Ministerstwa Obrony Austrii. Zbiornik jest stary i był regularnie przepełniany, toteż niezbędne jest jego odnowienie - powiedział rzecznik agencji APA.
W sobotę do Kolontaru - wsi, która została zalana trującym czerwonym szlamem - wracali dalsi mieszkańcy. Do sobotniego popołudnia wróciło 500 osób z 800 ewakuowanych 9 października.
4 października pękł zbiornik w należącej do firmy MAL hucie aluminium, co spowodowało wyciek około 700 tys. metrów sześciennych czerwonego szlamu, powstającego przy produkcji aluminium. Szlam ma właściwości żrące ze względu na pozostałości rozpuszczonego wodorotlenku sodu. Wyciek spustoszył trzy wioski, w tym Kolontar, a także zanieczyścił okoliczne rzeki.
Przeciwko szybkiemu ponownemu uruchomieniu huty aluminium w Ajka i powrocie mieszkańców do Kolontaru protestowała w piątek organizacja ekologiczna Greenpeace. Jej zdaniem zgoda władz na powrót mieszkańców jest pochopna, gdyż do tej pory nie ustalono dokładnych przyczyn katastrofy - informuje na swojej stronie internetowej agencja MTI.
Greenpeace podkreśla, że do tej pory nie opublikowano danych, które potwierdzałyby, że dłuższe przebywanie w Kolontarze jest bezpieczne dla zdrowia, oraz określały krótko- i długoterminowe konsekwencje zanieczyszczenia powietrza pyłem z wyschniętego szlamu.
zew, PAP